Za komuny robilo sie to tak.
Tutejsza “wadza” poprzez swoje agentury na zachodzie, obstalowywala artykul dajmy na to chwalacy Gierka, a krytykujacy “radomskich warcholow”. Taki artykul, spontaniczny niczym antywawelskie protesty “Koszernej”, ukazywal sie najpierw we francuskiej “l’Humanité” (finansowana przez KGB gazeta sowieckiej agentury we Francji). Nastepnie, w polskim tlumaczeniu ( albo nawet w polskim orginale, bo tlumaczeniem to byl tekst francuski ), ten sam tekst mogl juz ukazac sie w “Trybunie Ludu” jako dowod, ze nawet prasa za Zachodzie etc.etc.
Ten sam swinski numer stosowany byl po objeciu wladzy przez PiS. Polskojezyczne portale wypelnione byly komentarzami zachodnich mediow, informujacych nas z perspektywy Berlina, Brukseli czy Madrytu, co sie u nas dzieje. Glupota przebil wowczas wszystkich marszalek Komorowski, twierdzac, jakoby nawet prasa na Jamajce i Malezji wykazywala zaniepokojenie stanem demokracji w Polsce pod krwawymi rzadami kaczystow.
Swinski ten numer bazuje na postkolonialnej mentalnosci czesci naszych rodakow i jednoczesnie te postkolonialna mentalnosc znakomicie wzmacnia. Wmawia sie nam, ze skoro sieroty po Hitlerze smieja sie z Kartofla, wiec rzekomo musimy cos zrobic, zeby Kartofel nie przynosil nam wstydu.
Jaki to prosty mechanizm: jesli jakis polski polityk nie podoba sie Niemcom ( a nikt nie bedzie sie im podobal, jesli bedzie przedkladal polskie interesy nad niemieckie ), to mobilizujemy prase w Niemczech i ich polska agenture w Polsce ( vide Zietkiewicz ) i przytaczamy jakies szwabskie belkoty jak te tutaj
"Mleko... homo...genizowane" .
Dziwi jedynie obligatoryjnosc zamieszczania tych belkotow na SG Salonu.
Wydawana podczas niemieckiej okupacji prasa niemiecka dla Polakow ( czyli przedstawiajaca niemiecki punkt widzenia jako obiektywny ) starala sie propagowac wsrod polskich podludzi takie postawy, ktore wsrod samych Niemcow spotykalyby sie z oczywistym potepieniem czy pogarda.
Pamięć i chwała. Honor i odwaga. Wartości same w sobie kultywowania godne. Gdyby nie fakt, że do przyszłości nas skutecznie plecami na zawsze odwracające.
Gdybym byl dziennikarzem-folksdojczem, pracujacym na odcinku antypolskim, wypisywalbym dokladnie takie same brednie.
Inne tematy w dziale Polityka