Magdalena Ogórek napisała książkę, w której wciela się w detektywa na tropie niemieckiej grabieży dzieł sztuki z okupowanych ziem Rzeczpospolitej. Kinga Rusin wypowiedziała się na temat zmian w prawie łowieckim. Obie panie zrobiły to w taki sposób, że od kilku dni są przedmiotem kpin internautów.
Magdalena Ogórek, dawna kandydatka SLD na prezydenta, historyk i prezenterka telewizyjna niedawno wydała kolejną książkę. "Lista Wächtera. SS-man, który okradł Kraków" ukazała się pod koniec ub.r. nakładem wydawnictwa Zona Zero. Autorka opisuje swoje podróże w poszukiwaniu śladów po austriackim baronie SS Otto von Wächterze, przyjacielu Himmlera, który był prawą ręką Hansa Franka w okupowanym Krakowie i kolekcjonował co cenniejsze polskie zabytki.
"Zamawiam tosty francuskie z syropem klonowym - nie mają sobie równych w całej Warszawie. Ktoś wpadł na pomysł, by do ciasta dodać szczyptę cynamonu - dzięki temu posiadają tak wyjątkowy smak" - to jeden z fragmentów.
"Wrażliwość historyka często jest jak zakurzony fortepian - potrąć dawno nieużywane struny, a wydadzą z siebie dźwięk fałszywy i będą oto niepokoić, dopóki nie znajdą właściwego miejsca na pięciolinii wydarzeń. Dwugodzinne spotkanie z cierpieniem norweskiego symbolisty sprawia, że jego nieutulony ból przenika mnie na wskroś" - to również cytat z "Listy Wächtera".
Dziennikarz Wirtualnej Polski Kamil Sikora zacytował te brzmiące dość pretensjonalnie oraz kilka innych fragmentów książki i zaczepił Magdalenę Ogórek na Twitterze. Ta mu odpowiedziała, że "nie cytuje nieuków" i rozpoczęła się pełna złośliwości wymiana zdań między nimi.
W obronie Magdaleny Ogórek stanęli niektórzy dziennikarze. "Zaświadczam: robicie ohydną manipulację, to b. dobra książka" - napisał Michał Karnowski z „Sieci”. "A może oceniłby Pan jej wartość merytoryczną, zamiast sugestywnie sprowadzać ją do - przepraszam - pamiętnika blondynki?" - zapytał dziennikarza WP Karol Gac z "DoRzeczy".
Sikora napisał także, że Magdalena Ogórek otrzymała dotację 9 tys. z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, która poszła na jej honorarium za książkę. Wcześniej o sprawie pisała "Gazeta Wyborcza", co autorka już prostowała. "Nieprawdą jest, że Magdalena Ogórek otrzyma jakąkolwiek kwotę pieniężną, co sugerują tytuły oraz treść wyżej wymienionych artykułów. Dotację na wydanie książki otrzyma Wydawnictwo Zona Zero Sp. z o.o. na pokrycie kosztów związanych z produkcją książki" - czytamy w oświadczeniu wydawcy.
Część dziennikarzy oraz internautów z rozbawieniem zareagowała na fragmenty „Listy Wächtera” zacytowane przez Kamila Sikorę i zaczęto publikować własne zabawne opisy różnych sytuacji, w nawiązaniu do stylu Magdaleny Ogórek. Wszystkie można przeczytać na Twitterze pod tagiem „#ogorkizm”, który jest obecnie jednym z najpopularniejszych tagów wśród polskich użytkowników Twittera.
Natomiast Kinga Rusin stała się bohaterką Twittera po swojej piątkowej wypowiedzi również dla Wirtualnej Polski. Zapytana o komentarz do zmian w prawie łowieckim powiedziała: – Według nie mojego zdania, a zdania naukowców, taka dewastacja nie występowała nawet w czasie okupacji hitlerowskiej. O czym my w ogóle mówimy? W jaki sposób to teraz naprawić? Teraz to tylko możemy postawić jakąś tamę i powiedzieć: „Stop, już stop. Wycięliście wszystko, co jest cenne, zabijacie wszystko, co się rusza, może stop już po prostu” – powiedziała celebrytka.
Na słowa Rusin pierwszy zareagował dziennikarz Krzysztof Stanowski. Potem powstał hasztag #BądźjakKinga" ze zdjęciami okupantów hitlerowskich i dowcipnymi komentarzami sytuacyjnymi.
Z Kingi Rusin zażartował też bloger Siukum Balala, prezentując fikcyjny wywiad Kingi Rusin z A. Hitzlerem, założycielem NEDAP
źródło Twitter, wirtualnemedia.pl
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
