Obłok Obłok
1225
BLOG

Totalne za, totalne przeciw

Obłok Obłok PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 105

PiS od samego początku głosił, że jego celem politycznym jest budowa całkiem nowego państwa polskiego. Jego wizję nazwał IV Rzeczpospolitą. Istniejący ustrój państwowy miałby zostać całkowicie zmieniony, a dominanty społeczne otrzymać zupełnie nowy kształt.

Ta całkowita i zupełna zmiana Polski miałaby obejmować wszystkie domeny. Zupełnej zmianie miałby ulec polityka gospodarcza, bo liberalizm miałby zostać wyeliminowany na rzecz interwencjonizmu, który miałby służyć rozwojowi sektora przedsiębiorstw państwowych, mającego być lokomotywą rozwoju sfery wytwórczej.

Miałoby to też umożliwić socjalny charakter zatrudnienia, przez sterowanie nim lokalizacją inwestycji państwowych. Generalnie rzecz biorąc państwo miałoby realizować rozbudowany program socjalny – zasiłki, arbitralne sterowanie płacami, wreszcie centralnie programowany i sterowany rozwój infrastruktury społecznej (żłobki, przedszkola, mieszkania, instytucje służby zdrowia itp.).

Takie państwo realizowałby ideologię – nie wstydźmy się słów – socjalistyczną, tym bardziej, że w programie PiS-u wiele jest haseł o sprawiedliwej społecznej redystrybucji dóbr narodowych. W tych aspektach całkowita i zupełna zmiana obecnej – opartej na liberalizmie - Rzeczpospolitej byłaby podobna do socjalistycznych eksperymentów współkształtujących ustrój Francji w okresie po II wojnie światowej.

Inny charakter ma programowa propozycja PiS-u odnosząca się do kształtowania świadomości społecznej. Tu zmiany również mają mieć charakter całkowity i zupełny – państwo ma aktywnie promować, czy nawet jakoś tam tworzyć byt ogólnospołeczny o zdecydowanej preferencji ideologii narodowo-katolickiej. Ma to zastąpić dotychczasowy brak oddziaływania państwa na preferencje ideowe obywateli.

Na tym froncie zmian ma nastąpić całkowita i zupełna przebudowa oddziaływania na świadomość społeczną mediów państwowych i instytucji edukacyjnych. Katalog szerokich dowolności ma zastąpić preferencja.

Całkowicie i zupełnie ma być zmieniony także kształt ustrojowo-prawny kształt państwa. Co prawda w dokumentach programowych PiS nie ma tu konkretnych zapisów, a Jarosław Kaczyński pisze, że to kwestia II etapu i za wcześnie na ogłoszenie konkretów (m.in. założeń nowej konstytucji), ale z dotychczasowych działań i enuncjacji wynika, że zupełnej, całkowitej zmianie ma ulec obecny kształt równowagi władz.

Dominującą rolę ma zyskać władza wykonawcza, która ma kontrolować władzę sądowniczą, a władza ustawodawcza ma być podporządkowana programowo zamierzeniom wykonawczym.

Z kolei sama władza wykonawcza (Premier? Prezydent? Kohabitacja?) ma podlegać dyrektywom partii rządzącej, która przejmie na siebie rolę wyraziciela woli suwerena (narodu, społeczeństwa).

Pokrótce tu zasygnalizowany kompleks całkowitych, zupełnych zmian Rzeczypospolitej jest zwartą całością, starannie zaprogramowaną układanką wzajem zależnych elementów politycznych i społecznych.

O ile we współczesnych państwach europejskich przemiany ustrojowe mają charakter incydentalny, dotyczą raczej szczegółów i są modyfikacjami – tak program PiS przewiduje całkowitą, zupełną zmianę polskiej rzeczywistości polityczno-społecznej.

Nie zamierzam tu dyskutować słuszności czy potrzeby poszczególnych elementów programu PiS, nie zamierzam też poddawać ocenom całości programowej – każda partia formułuje swoje cele jak chce i nic mi do tego. Dotychczasowe rozważania miały na celu szkicowe zilustrowanie właściwie tylko jednego wątku myślowego - bezdyskusyjnie prawdziwego – PiS dąży do ustanowienia całkowicie, zupełnie nowego kształtu Rzeczypospolitej.

Klucz tkwi w dwu słowach „całkowity, zupełny”. Powtarzałem je niemal w każdym akapicie, bo w słowniku wyrazów obcych słowo „totalny” jest tłumaczone właśnie jako „całkowity, zupełny”. Dotychczasowe rozważania prowadzą zatem do sformułowania następującego - proponowane przez PiS zmiany Polski mają charakter totalny.

Wszystko to miałoby charakter zabawy słowami gdyby nie to, że w retoryce politycznej PiS funkcjonuje - jako pejoratywne – pojęcie „opozycja totalna”. Pojęcie to ma być synonimem nieomal zdrady narodowej, bo zakłada całkowity i zupełny sprzeciw opozycji przeciwko każdemu, nawet najdrobniejszemu działaniu PiS-u, choćby było bezdyskusyjnie korzystne dla Polski.

Problem tkwi jednak w tym, że każde – nawet najdrobniejsze – działanie PiS-u jest elementem programu totalnej przemiany Polski - w duchu programu partyjnego PiS. Nie może więc być mowy, by opozycja przykładała rękę do współpracy w jakimkolwiek elemencie kształtującym tę totalną wersję zmian. Zbyt wielkie są różnice programowe między niektórymi kanonami myśli politycznej opozycji a kompleksowym ujęciem PiS-u.

O totalnym charakterze opozycji decyduje totalny charakter zmiany państwa postulowanej (i wprowadzanej) przez PiS. Wsparcie dla jakiejkolwiek inicjatywy PiS oznacza wsparcie dla całego programu PiS – i to nie opozycja ustanowiła taki porządek polityczny. Jej stanowisko ma w tej mierze charakter reaktywny, nie inicjujący.

Warto się przy tym zastanowić, czy PiS-u ma całkowite, zupełne poparcie społeczne dla swego programu. Podobnym problemem jest, czy opozycja – rozczłonkowana czy nawet politycznie zjednoczona – ma całkowite, zupełne poparcie społeczne dla swojej obstrukcji. Oczywiście ani jedno ani drugie nie ma miejsca.

Dla powstania płaszczyzny porozumienia niezbędne jest – moim zdaniem – nie tyle odstąpienie opozycji od swojej nieprzejednanej postawy, co raczej jednak częściowa rezygnacja PiS-u ze swojej kompletnej, totalnej wizji przemian Rzeczypospolitej i szukanie pól kompromisu. Na to się jednak nie zanosi, więc żadnego porozumienia nie będzie. Polak będzie zmieniał Polskę, według swego widzimisię, wbrew innemu Polakowi - bo się uparł, że tak ma być i już.

Wypada na to wszystko wzruszyć ramionami i splunąć na politykę.


Obłok
O mnie Obłok

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka