Nasi "boscy" się napracowali.
Kasę w materiały propagandowe wrzucili. Biegali z ulotkami, często od drzwi do drzwi. Obwiesili swe okręgi wyborcze plakatami, itd.
Czasami jeden drugiemu /przy pomocy umyślnych/ niszczył, to co powieszono.
I tak, wczoraj na moim osiedlu zostały porwane prawie wszystkie plakaty. Oszczędzono materiały tylko jednego z kandydatów.
Co mi przypomniało film Polańskiego pt. "Lokator", w którym sąsiedzi mieszkający w jednej z kamienic, notorycznie donosili do administracji budynku na jedną z lokatorek. Jedynym, który tego nie robił, był bohater kreowany przez reżysera filmu. I pewnego dnia owa nękana pani przyszła do Polańskiego, żeby mu zakomunikować, że jest mu wdzięczna, iż nie przyłączył się do nagonki na nią. Zakomunikowała też, że wszystkim gnębicielom zostawiła kawałki kupy, na wycieraczkach i jedynie Polańskiego oszczędziła. Ten, gdy kobieta poszła już do siebie, zgarnął trochę owej kupy i na swoją wycieraczkę, aby nie być podejrzanym pośród sąsiadów.
Kandydat z mojego osiedla nie był tak inteligentny.
Dzisiejsza noc może przynieść kolejne spustoszenia, a jutro rano nic nie będzie można z tym zrobić, bo gdy trwa cisza wyborcza nie można dowieszać czy zamieniać plakatów.
Kandydatom życzę, mimo wszystko, spokojnej nocy, boć przecież to tylko wybory. Przegrany czy wygrany, kandydat będzie żył.
Inne tematy w dziale Polityka