Rozbawiła mnie - a także zażenowała - wiadomość, która wyszła od rzecznika rządu RP Pawła Grasia, iż premier Tusk pozwał spółkę Urma, wydającą tygodnik "NIE", do Sądu Okęgowego w Warszawie, za publikację puszczoną na 1 kwietnia br., w której zawarto wieść, iż premier - niby - "bluzgał" po innych politykach, w rozmowie podsłuchanej podczas meczu Polska - Ukraina. Podobno ukręcenie żartu primaaprilisowego /fakt, że dosyć prymitywnego/ naruszyło dobra osobiste premiera, który został przedstawiony tam w kłamliwym świetle, za co teraz będzie domagał się przeprosin, w mediach.
No przecież to żałość bierze, po co?
Ten pozew zabrzmiał równie "błyskotliwie", jak żart Urbana i spółki.
Gdy się wytacza ciężkie działa przeciwko - choćby prymitywnemu - humorowi "zeszytów", to można się samemu podwójnie ośmieszyć, a także ukazać brak dystansu do własnej osoby.
Oj, chyba doradcy premiera lecą sobie "w kulki".
Panie Premierze, litości!
Inne tematy w dziale Polityka