Film pt. "Gwiazdy" był oczekiwany, szczególnie przez fanów piłki nożnej, boć przecież opowiada prawdziwą historię... piłkarza Jana Banasia. Wyreżyserował go Jan Kidawa-Błoński, wg swojego oraz Jacka Kondrackiego scenariusza.
Film zaczyna się obrazem szarego - zimowego - Zabrza, aby po chwili przenieść się do Berlina roku 1943, gdzie ciężarna Anna Banaś /Magdalena Cielecka - świetna/ puka do drzwi mieszkania człowieka, z którym jest w ciąży, Hansa Villmeiera /Paweł Deląg/, a tam niespodzianka, bo jest on, ale i inna kobieta oraz dwie małe dziewczynki. Anna rodzi Jana /początkowo Hansa/..., potem historia zastaje ją w NRD i tam znosi pewnego Rosjanina..., aby w końcu wrócić do Zabrza.
Jan /Mateusz Kościukiewicz/ dorasta w Zabrzu i ma dwoje przyjaciół: Marlenę /Karolina Szymczak/ oraz Gintera /Sebastian Fabijański/ - należy też nadmienić, że w tym filmie są udane role dzięcięce wymienionej trójki.
Jednak prócz przyjaźni jest też rywalizacja chłopaków, potem mężczyzn, głównie o Marlenę. A ona potrafiła..., nawet przerwać mecz zawodników "Górnika" z żołnierzami Armii Czerwonej / w 1949 r./, gdy wrzuciła na boisko drugą piłkę, tę należącą do Jana i z nadrukiem niemieckim, bo od ojca...
Jan staje się dobrym zawodnikiem "Górnika" i reprezentacji Polski, jednak na drodze staje mu ojciec i namawia do nielegalnego wyjazdu do Kolonii, aby tam rozwijał swoje umiejętności piłkarskie, co w końcu powoduje załamanie kariery Jana, bo też życzliwi zadziałali. Ale pojawia się "przyjaciel" i załatwia - przy pomocy swoich związków z SB-ecją - Janowi powrót do... Polski. Są sukcesy, bo i "Górnik" w latach 1969-1970 święci tryumfy oraz jest gra dla reprezentacji Polski. Jednak nad Janem wciąż wiszą stare "demony," co powoduje, iż nie jedzie na Olimpiadę i na MŚ..., a trener Górski musi oszukiwać, że zawodnik nie jest całkiem zdrowy...
W filmie "Gwiazdy" zagrało wielu świetnych aktorów, aż trudno ich tu wszystkich wyliczyć, więc wrzucam tylko: Eryka Lubosa /Danisz, ojciec Marleny i - z czasem - także mąż matki Jana/, Adama Woronowicza /oficer niemieckiej policji, pochodzący ze Śląska/ i - zaskoczenie - Witolda Paszta, kiedyś zespół VOX /trener Geza Kolocsay/.
Zdjęcia do tego filmu nakręcił Michal Englert - są świetne, klimatyczne i z dbałością o pokazanie prawdy czasu, również w połączeniu z archiwaliami. A muzyka, to praca Dariusza Kowalczyka oraz Piotra Ługowskiego, ale - niesamowity - nastrój robią też przeboje
/również światowe/ z lat, w których toczy się akcja filmu.
'Gwiazdy", to film z wielką ilością zdarzeń, historycznych /np. wizyta Charlesa de Gaulle'a w Polsce/, ale i sportowych /pucharowe sukcesy "Górnika" Zabrze oraz świetna dyspozycja reprezentacji Polski pod wodzą Kazimierza Górskiego/. Są też emocje, przyjemne i przykre, a wszystko z domieszką humoru oraz interesującą mieszaniną językową, bo mamy i polski i niemiecki, ale i gwarę śląską.
Po obejrzeniu "Gwiazd", długo jeszcze w duszy gra.