"Cicha noc", to w film, którego głównym twórcą /scen. i reż./ jest Piotr Domalewski. A już po zwiastunie można było sądzić, że będzie to obraz polskiego piekiełka i jakby nawiązanie, do niektórych filmów Smarzowskiego...
Głównym bohaterem jest tu Adam /Dawid Ogrodnik/, który przyjeżdża do Polski - z Holandii - na Boże Narodzenie, bo raz, że jego kobieta - będąca w ciąży - wciąż tu mieszka, a dwa, ponieważ chce wyciągnąć od ojca /Arkadiusz Jakubik/, brata Pawła /Tomasz Ziętek/ oraz od siostry Jolki /Maria Dębska/ zgodę na sprzedaż domu dziadka /Paweł Nowisz/, aby za te pieniądze rozkręcić biznes w Holandii oraz móc przenieść się tam - już całkiem - z Polski.
No i są rozmowy, trochę dziwna relacja z bratem, skrywająca pewną tajemnicę, ale jest też Wigilia, gdzie za "wesołego Romka" robi wujek Jurek /dobra rola Adama Cywki/, a nad wszystkim chce zapanować matka rodziny /Agnieszka Suchora/, której trochę pomagają ciocia Basia /Jowita Budnik/ oraz babcia /Elżbieta Kępińska/, bo ojciec walczy z nałogiem alkoholowym, a dziadek wręcz przeciwnie.
Jest też najmłodsza z rodzeństwa, Kasia /Amelia Tyszkiewicz - udana rola/, namiętnie filmująca rodzinę, kamerą Adama, a także mąż Jolki, Marcin /Tomasz Schuchardt/, oprawca swej żony i stający wbrew planom Adama. I inni.
Autorem muzyki w filmie "Cicha noc" jest Wacław Zimpel /nie jest nachalna/. Natomiast świetne zdjęcia, to dzieło Piotra Sobocińskiego Jr. - są mroczne, ale z domieszką nostalgii.
Film "Cicha noc" opowiada o relacjach rodzinnych tych, którzy często wyjeżdżali za chlebem poza Polskę. Czasami też jechali, aby poza nią odnaleźć w sobie człowieka, a odnajdywali... Polaka, bo człowiekiem czuli się tylko w swoim kraju. Natomiast w kraju zostawiali współmałżonków oraz dzieci, których nie wychowywali, bo... ich nie było. Po latach następowała kumulacja rachunków, pretensji itd.
Dobre, ciekawe i emocjonalne kino.