I oto mamy... Europejski Dzień Ptaków, a ptaki - za marzeniami - dziś stadami po niebie od nas odlatywały. Widać idzie zima. Przykre.
Z kraju wywiało też prezydenta i jego małżonkę. Ci wybrali na krótko... Amerykę. I dobrze się tam bawili, bo on się wychichrywał..., a ona podskakiwała oraz machała "skrzydłami", w takt wykrzykiwanego - przez protestujących - słowa "KONSTYTUCJA". Możliwe, że to nerwowy skraj załamania...
Ptaki kiedyś powrócą, w nowym - pięknym - upierzeniu. Natomiast para prezydencka będzie dalej słabo się nosić, a przecież można inaczej, bardziej elegancko.