Prezes Kaczyński właśnie sobie przypisał pomysł na... 500+. Nic to, że można go przyrównać do tego, co zawierał zamysł prof. Auleytnera i później projekt PJN... m.in. Pawła Kowala, długo przed tym, nim PiS wrzuciło swój.
Prezes też żyje skromnie, wg siebie. Ma tylko willę i muzeum swego brata w sąsiedztwie, do własnego zwiedzania.
Obstawa prezesa za miliony i stała obecność policji pod jego willą, to też pikuś.
Prezes jest jak każdy obywatel /podobno/, tyle, że prokuratura nawet nie chce go przesłuchać w sprawie gigantomanii wieżowej, a przecież są dokumenty i są nagrania, a on jest stroną.
Prezes podobno nie ma władzy, choć prezydent /kiedyś pod osłoną nocy/, premier i inni walili - i walą - do jego willi lub do siedziby partii, aby się z nim spotkać oraz aby dał głos. No, a czasami sam się pofatyguje, patrz odwiedziny u prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości, bo się paliło...
A zaczął od Księżyca... jeszcze skromnie.
