Podobno Słońce Peru znowu sprawi, że jego promienie otoczą swoim blaskiem lud pracujący miast i wsi. Znowu przyniesie ukojenie i ciepło. Tyle, że promienie potrafią być szkodliwe, a zbyt długie przebywanie na słońcu grozi poważnymi problemami zdrowotnymi. Wygląda na to, że podobnie będzie w tym przypadku.
Jak ustalił portal wPolityce.pl, nasz "Donek-Katechonek" (copyright by prof. Jacek Bartyzel) podpatrzył propozycje opozycji i zamierza skorzystać z nich podczas swojego "drugiego expose".
Jak podaje prawicowy serwis informacyjny, premier zapowie częściową likwidację tzw. umów śmieciowych. Co to oznacza? Pracodawcy mają zostać objęci "obowiązkiem płacenia składek na ubezpieczenie społeczne" również od tego typu umów. Podobno przed masowymi zwolnieniami ma uchronić zmniejszenie wysokości procentowej składki.
Oprócz tego, premier ma przedstawić rozwiązania na rzecz polskich rodzin, które - podobno - mają stać się priorytetem dla ekipy rządzącej. Czyżby zażyłość z Romanem "Piszę Wnioski" Giertychem, b. liderem Ligi Polski Rodzin, tak wpłynęła na nagłe zainteresowanie Tuska polityką prorodzinną? Koń by się uśmiał! Pomijając niewątpliwy urok osobisty naczelnego adwokata miłościwie panującej nam elity władzy, premierowi bardziej chodzi o następny tani wabik dla naiwnych.
Tyle, że to wciąż przelewanie z pustego w próżne, bo rząd nie wytwarza pieniędzy, a jedynie nimi dysponuje. Czyli coś zabierzemy podatnikom (czyt. rodzinom), aby za chwilę triumfalnie obwieścić, że obdarowaliśmy polskie familie, a nasza "polityka prorodzinna" jest cacy! Podobnie z tzw. częściową likwidacją umów śmieciowych. Co to oznacza? Zamknięcie alternatywnej drogi dla pracodawców. Trzeba pamiętać, że taka forma zatrudniania nie jest burżujskim "widzimisię" przedsiebiorców, ale ich ucieczką przed opresyjnym systemem fiskalnym, który sprawia, że po prostu "praca się nie opłaca". Bo jak mawiał Stefan Kisielewski: "Socjalizm to ustrój, w którym bohatersko zwalcza się trudności nieznane w żadnym innym ustroju"... Nic dodać, nic ująć.
Kolejne wspaniałomyślne propozycje premiera Tuska sprawia, że przeciętny Kowalski dostaje drgawek. Twierdzenie Miltona Friedmana, że rząd nie rozwiązuje problemów, ale je stwarza, po raz kolejny znajduje bolesne potwierdzenie w rzeczywistości. POlskiej rzeczywistości.
Felieton ukazał się na portalu Fronda.pl
Inne tematy w dziale Polityka