https://onebid.pl/pl/auction/790/lot/325/jan-lebenstein-1930-1999-figura-ok-1956
https://onebid.pl/pl/auction/790/lot/325/jan-lebenstein-1930-1999-figura-ok-1956
Malgor Malgor
591
BLOG

salonowa dama syberyjska o "teraz i tutaj"...

Malgor Malgor Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 88

posłuchaj, mówię do syberyjskiej damy salonowej: utknęliśmy w strasznie ciasnych szczelinach świata doczesnego, na padole, w harmidrze, "pośród niesnasek"*...

Utknęliśmy, a tymczasem tam dalej, w "bezczasowości" i w "każdym czasie" jest Coś, co jest prawdziwą, nam niedostępną Tajemnicą...

Syberyjska jakby nie słyszała, a może ignoruje moje słowa, bo nad pełną michą lamentuje, pysio w moją rękę wciska, mimo że już otrzymała swoją porcję pieszczot.

Skąd ten niezawiniony przeze mnie lament i ta nadmierna potrzeba czułości? Nie wie kocica, że na padole "tu, teraz" dobra podlegają reglamentacji? Nie rozumie, że i dla pieszczot trzeba wyznaczyć granicę?

Wielokrotnie pisałam: syberyjska ciągle i, co też powtarzałam, na szczęście, niewiele wie, a jeszcze mniej rozumie.

Kładę więc przed syberyjską słowa, które powinna i ona co dnia nieść i które powinna zabrać ze sobą:

"Każdego czasu – oto słowo tajemnicy. Tajemnica nie ma czasu; ale formą bezczasowości są słowa: teraz i tutaj."**

Jeżeli chcemy podjąć próbę przypomnienia istotniejszego porządku, odsłonięcia go, to musimy to robić poprzez naszą sytuację „tu, teraz w świecie”.

Bo od chwili, gdy Stwórca uwolnił stworzenie, gdy oddzielił je od Siebie (co znakomicie zobrazował Michał Anioł w Kaplicy Sykstyńskiej, czyniąc szczelinę między dłonią Boga i człowieka), to sięgać w sferę sacrum możemy jedynie z poziomu doczesności. Sytuowanie siebie w miejscu innym niż "tu, teraz" jest aberracją wszelkiej maści uzurpatorów, intelektualnych ignorantów, moralizujących pyszałków i ideologicznych głupców, a choćby i artystów, w kreacyjnym dziele przejmujących kompetencje Boga.

"Nierozumienie" Tajemnicy nie jest zatem naszą przewiną czy defektem.

Jest nam zadane, stanowi o koniecznej różnicy między Tym, który w Wiecznym Zawsze wie wszystko, a nami, którzy z doczesności "tu, teraz" do cząstkowej wiedzy dążymy całe swe życie. Dążymy w gniewie, ale i w bojaźni, w trwodze... Uwolnieni, w różnych gestykulacjach czynimy pożytek z podarowanej nam wolności...

Wolność to poważny temat. Jest darem, z którym musimy sobie radzić co dnia, ale i w sytuacjach ekstremalnych. Jest naszą szansą, ale i powodem naszej samotności, naszego cierpienia. Jest między mną a tym drugim, także nią obdarowanym - czy obarczonym?

"Uwolnieni" oznacza: także od siebie różni, odmienni i inni, ale przecież nie obcy czy wrodzy. A odmienność, odróżnienie to warta szacunku wartość. Pozwala się dziwić, wzruszać, zmieniać, ograniczać. Pozwala też tęsknić.

Gdy zatem salonowa dama syberyjska gapi się tęsknie w jedną ze stron rzeczywistości, a może i uważnie wpatruje się w swój fragmencik świata, to po prostu znakomicie korzysta z daru odmienności, w tym - daru cielesności. To dzięki cielesności możemy doświadczać, a więc czynić pierwszy krok ku wiedzy, a potem ku zrozumieniu Tajemnicy.

Dlatego w komentarzu do mądrej notki o Leonardzie Cohenie*** napisałam:

----

Pisze Pan: "Wprawdzie padają tam piękne słowa o ludzkiej miłości: "Rzeki i wodospady pod którymi zażywałem z tobą kąpieli, powalony twoim pięknem, klękałem, żeby osuszyć ci stopy" a także jakże miłe memu drewnianemu uchu wołanie do powrotu do życia: "Łyk wina, papieros i czas się zbierać" to jednak góruje nad tym wszystkim: "O Korono Światła, O Pociemniała, nigdy nie przypuszczałem, że się spotkamy" (tłum. Wyszogrodzki)."

może - jeśli wziąć pod uwagę tradycję "gadania z Bogiem" (i tę z Pieśni nad pieśniami, i tę z mistyków, i tę z poetów medytujących) - aż tak radykalnej różnicy nie ma?

Jasne, że ziemski i nadziemski porządek są odmienne; muszą się wszakże gdzieś, jakoś ze sobą stykać; "Łyk wina, papieros" przypinają nas do świata realnego, poświadczają naszą realność; skromność... "Trzeba się zbierać" - Cohen był zawsze w drodze... taki topos.

----

* oczywiście, Słowacki.

** Tomasz Mann, Józef i jego bracia, tłum. E. Sicińska, t. 1-3, Warszawa 1967, t. 1: Historie Jakubowe. Młody Józef; Prolog. Zstąpienie do piekieł, s. 23.

*** https://www.salon24.pl/u/alamira/998822,cohen#comment-17322829.

zdjęcie: Jan Lebenstein (1930-1999), Figura, ok. 1956.

onebid.pl/pl/auction/790/lot/325/jan-lebenstein-1930-1999-figura-ok-1956



zdjęcie: Jan Lebenstein (1930-1999), Figura, ok. 1956.

onebid.pl/pl/auction/790/lot/325/jan-lebenstein-1930-1999-figura-ok-1956

Malgor
O mnie Malgor

nie obrażam, czasem coś za szybko napiszę; albo - emerytką jeszcze nie jestem, więc nie hejtuję:)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości