Proces Piotra "Starucha" Staruchowicza

Dziś, o 10:30 miał* rozpocząć się proces "Starucha", kibica Warszawskiej Legii, od prawie pół roku przetrzymywanego w areszcie. Tyle czasu potrzebowała prokuratura by sporządzić akt oskarzenia w sprawie o kradzież używanych klapek.

Ciekawa jastem jak brzmi ostateczne oskarżenie. Warto w tym miejscu przypomnieć, że "Prokurator Ślepokura pytany o obrażenia,jakie odniosła ofiara, stwierdził jednak, że "raczej nie były one poważne", ponieważ nie ma ich uwzględnionych w zarzutach postawionych S."

Nie było obrażeń, ale przez pół roku trzymano chłopaka w areszcie. Cała sprawa śmierdzi na kilomertr.

Warto przypomnieć, że Piotr Staruchowicz został w spektakularny (IMHO obliczony na wywołanie zamieszek) sposób zatrzymany podczas obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. W uroczystości na kopcu Powstania Warszawskiego wzięły udział tysiące kibiców Legii. W chwili zatrzymania Piotr Staruchowicz zaapelował do kolegów o spokój i prawdopodobnie dzięki temu prowokacja się nie udała. 11 listopada Staruchowicza na Pl. Konstytucji nie było - był gaz, pałki i krew. 11 listopada w świat poszedł właściwy przekaz.

Trzymaj się, Piotrek!

*) napisałam "miał", gdyż nie wiem, czy się rozpoczął. 

--

Moje poprzednie notki dotyczące Piotra S.

 W obronie Piotra Staruchowicza "Starucha"

Sylwetka Piotra: Jest żywiołem, który trzeba chwytać pazurami, bo się wymyka

Wywiady: "Staruch" - kibic, który się Tuskowi nie kłaniał