Pierwszy raz spotkałam to określenie na @Twitter`ze i przyznam, że nie wiedziałam co to takiego. Dopiero internet mnie uświadomił.
"Astroturfing – anglojęzyczny eufemizm służący do nazwania pozornie spontanicznych, obywatelskich organizacji lub inicjatyw podejmowanych w celu wyrażenia poparcia albo sprzeciwu dla idei, polityka, usługi, produktu, wydarzenia."
Jak tak poszukać dokładniej, to wychodzi na to, że
"Astroturf to marka trawy sprzedawanej w USA (chodzi o taką trawę z trawnika) i właśnie do wysiewania trawy autor terminu porównuje inżynierię społeczną stosowaną w polityce. Z Astruturfingiem mamy więc do czynienia, kiedy pozornie obywatelskie inicjatywy, okazują się oddolnie zorganizowanymi manifestacjami politycznymi."
Nie rozumiem dlaczego jedni mogą stosować to astro coś tam, a inni nie? dlaczego jednych się o to oskarża, gdy drudzy też go stosują? Jedni na drugich pokazują palcem, a fe.
Ostatnio z czymś takim mieliśmy do czynienia 22.07 i 23.07 i zostały zaprzęgnięte w celu tzw. boty, by siać zamieszanie. Nawet sama widziałam i czytałam, jednak nie zainteresowało mnie to specjalnie, choć ta wzmianka, że astro- jest zakazany w USA i UK wydała mi się dziwna, choć nie wiem jak jest naprawdę.
Nawet nie można tego podciągnąć pod bunt, a raczej pod manifestacje, gdy ludziom się coś nie podoba, i wychodzą, by dać temu wyraz, jednak rozumiem, że używa się wszystkich chwytów, by takie manifestacje ośmieszyć i zdyskredytować, gdy nie są po myśli rządzących.
Jedna ustawa o organizacji sadów powszechnych została podpisana i gdy zmieni się rząd, a wraz z nim MS, to będzie trwać zabawa z wymianą jednych sędziów na drugich. I tak będą się bawić naszym kosztem, a czy nam coś to da pozytywnego, wątpię. Nie tędy droga.
Komentarze