Wielu zastanawiało się po co tu na Salon24 wprowadzono "łapkowanie" i teraz po przeczytaniu tego artyk
ułu może sprawa się trochę rozjaśni. Nie każdy chce ujawniać swoje preferencje odnośnie różnych zjawisk, więc niby niepozorna łapka może w tym "pomóc" opornym i wielu z tego korzysta. Jedni na przekór, inni, by komuś dopiec, by wyrazić dezaprobatę, więc też nie są to dane do końca miarodajne, jednak pokazują mniej więcej jak się pewne uczucia, zachowania i preferencje rozkładają, a na ich podstawie można ułożyć ciekawe scenariusze i zalecenia dla osób zainteresowanych wpływaniem na różne grupy ludzi. Lajkujesz, a tym samym wyrażasz swoją opinię w danej sprawie, a to da się wykorzystać.
Na stronie
niebezpiecznik.pl ukazał się materiał opisujący ostatnie zdarzenia i cel, więc warto się z nim zapoznać, bo nawet te osoby, które nie chcą brać udział w wyborach są odpowiednio urabiane i usprawiedliwiane, by wytrwały w swoich postanowieniach, bo frekwencja wyborcza ma sens i każdy, kto zostaje w domu przyczynia się do sukcesu przeciwnika.
W oparciu o media społecznościowe i "lajki" można wpływać na ludzi mniej zdecydowanych, bo ci, którzy są twardym elektoratem i tak nie dadzą się przekonać, choć pewnie i to jest możliwe.
Żyjemy w wirtualnej rzeczywistości i opieramy się na tym co mówią i piszą w sieci nie tylko politycy, ich zwolennicy i przeciwnicy, dziennikarze, ludzie z różnych firm, a także osoby prywatne. Jak odróżnić po co ktoś bierze na warsztat taki temat i jakie ma zadanie. Jak bronic się przed wykorzystaniem? Zbieracze danych są wszędzie i chętnie wykorzystają każdą okazję, by swoim mocodawcom przychylić nieba, czy tego chcemy, czy nie.
To, że sprawa dotycz fb nie może zmylić, bo skoro inne portale wprowadziły taką możliwość znaczy był w tym konkretny cel.
Od wczoraj wszyscy mówią o tzw. “skandalu Cambridge Analytica“. Firma o tej nazwie prawdopodobnie uzyskała dostęp do danych 50 mln użytkowników Facebooka bez ich zgody, albo przynajmniej skorzystała z ustaleń poczynionych w oparciu o te dane.
