waldemar.m waldemar.m
498
BLOG

Światło naturalne i techniczne.

waldemar.m waldemar.m Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 18

 

Światło naturalne – od "natura". Światłość naturalna – od Snafu.

 

Od kilku dni uaktywnił się w Dziale "Nauka i Technika", amerykański cham, kryjący się pod pseudonimem Snafu. Nie byłoby to takie straszne, gdyby ten "wybitny" naukawiec poruszył jakiś nowy temat. Ale nie! On jak zwykle musi wracać do tego, z czym widocznie nie może sobie poradzić i chamiąc, oraz obrażając, stara się wytworzyć taką atmosferę, w której potencjalnym czytelnikom takich blogów jak mój, odechciewa się nie tylko komentować, ale i pytać.

 

Zaczął niby kulturalnie:

 

Skąd Pan wie, że światło lasera jest "techniczne" i rózni sie od swiatła "naturalnego"?

 

Ale szybko zmienił styl i z pozycji pajaca vel klouna imputuje mi jakieś wyimaginowane przywidzenia:

 

Skąd Pan wie, że światło z diodki LED jest "techniczne"?Skąd Bazijew wie? Czy oglądał takie swiatło pod mikroskpopem i widział, że elektrina lataja po trajektorii o kształcie korkociągu, a nie "ruchem smyczkowym"?

 

Waldemar twierdzi, że jest światłość techniczna i naturalna. "Naturalna" to jest słowo obcego pochodzenia, z łaciny konkretnie; rodzimym słowem jest "przyrodzona". Mamy więc światłośc techniczną i światłość przyrodzoną.

 

Ja nigdy nie wypowiadałem się na temat światłości. Ja zawsze mówiłem tylko o świetle. I rzeczywiście mówiłem o świetle naturalnym (od terminu "natura") i świetle technicznym, czyli takim, do generowania którego musi być użyty prąd elektryczny.

 

Czym się różni światło naturalne od światła technicznego?

 

Oczywiście, że sposobem generowania, a więc w konsekwencji - strukturą promienia.

 

Jako przykład światła naturalnego przeanalizujemy światło generowane przez Słońce, a jako przykład światła technicznego – światło geneowane przez laser.

 

Pierwsza, najszybciej rzucająca się w oczy różnica, to ta okoliczność, że Słońce dla wywołania aktywności świetlnej nie potrzebuje zasilania prądem elektrycznym.

 

Ono samo, swoimi superoscylatorami, w roli których występują swobodne elektrony, odrywa od powierzchni atomów aktivetrony i wmontowuje je w promień, nadając im specyficzny, skokowo-posuwisty ruch wzdłuż elektroujemnej, pulsującej osi promienia.

 

Cechą takiego naturalnego promienia jest jedna ewidentnie dostrzegalna własność – zmieszczenie ku czerwieni.

 

Gdy promień przebywa odpowiednio długą drogę, to z jego struktury wybijane są aktivetrony i zmienia się długość kroku promienia.

 

A teraz przeanalizujmy światło techniczne, czyli światło lasera.

 

Bez prądu laser nie świeci. Zastanówmy się więc, jak prąd oddziaływuje z materią.

 

Najniższe wiry w pakietach aktivetronów zderzają się z zewnętrznymi atomami przewodnika, przez co rośnie energia zgromadzona w przewodniku, a tym samym swobodne elektrony atomów przewodnika zaczynają zachowywać się jak superoscylatory, wyrywając aktivetrony z atomów przewodnika, przez co pojawiają się elektroujemne osie przyszłych promienii.

 

A skąd aktivetrony tworzące promień? Ano, z prądu. A jak tak, to struktura promienia lasera zdecydowanie różni się od struktury światła lasera. W tym ostatnim promieniu aktivetrony poruszają się wzdłuż osi promienia wirami w pakietach, jak w prądzie elektrycznym.

 

I dlatego prędkość poruszania się tego światła jest inna, niż prędkość poruszania się światła naturalnego. A jaka? To przedmiot innych rozważań.

 

A teraz najważniejsze, czyli jaka jest jego zdecydowana, dostrzegalna gołym okiem odmienność od pomienia światła naturalnego?

 

Gdy ten promień przebywa odpowiednio długą drogę, to zmienia się jego natężenie. Bez przesunięcia ku czerwieni.

 

P.S.: I niechaj tobie, Snafu, zaświeci ta światłość wiekuista, o jaką się dopraszasz.

waldemar.m
O mnie waldemar.m

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Technologie