Notkę poświęcam amerykańskiemu bawołowi z uśmieszką hieny i ... nadwiślańskim gondo..... tfu .... baranom.
Wszystko się w tym świecie pomieszało. Amerykańskie bawoły zamiast czekać, aż im czerwoną szmatą pomachają, biorą "inicjatywę w swoje ręce" i karmią nadwiślańskich baranów tą karmą, którą one najlepiej trawią, czyli jakimkolwiek badziewiem, ale żeby przeciwko Bazijewowi i waldemarowi.m. Przykład takiej karmy poniżej:
Amatorzy są w lepszej sytuacji, bo im "niewidzialna ręka rynku" mniej grozi. Niech Pan weźmie takiego, na przykład, Waldemara: jego "fizyka kijowska" do niczego się nie nadaje, więc na rynku nie ma żadnych szans-- ale Panu Waldemarowi rynek akurat zwisa. Jak się sprzedało technologii i know-how za zero złotych czy hrywien, to przecież można sobie na niewidzialną rękę rynku gwizdać, bo ona w żaden sposób nie jest już w stasnie więcej zaszkodzić!
I zero komentarzy. Barany przeczytały.
Ego baranów dostało orgazmu: Znowu temu znienawidzonemu waldemarowi.m przysrali.
Wprawdzie od tego baranom nie przybyło, ale co tam. Nie jest ważne, żebyśmy my mieli dwie krowy, ważne żeby waldemarowi.m zdechła jedna krowa.
Czy na takie dictum może być jakieś rozsądne antidotum?
Wydaje się, że może nim być pewna mała historia, nosząca wszelkie cechy anegdoty. Słuchajcie więc, amerykański bawole i nadwiślańskie barany:
Młody student chemii i biologii pewnego uniwersytetu, badał życie odkrytego przez siebie gatunku ptaków, żyjących tylko w wysokogorskich partiach Kaukazu.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że ten ptak nie może żyć, ale on widocznie o tym nie wiedział.
Co mu przeszkadzało żyć? – pytacie. Termodynamika, jak to nie dziwnie brzmi.
Nie, nie ta realna. Ta fizykalna, zmyślona, statystyczna, pozwalająca na dobre samopoczucie Diabłowi Maxwella, ale nie dająca żadnych szans odkrytym przez Bazijewa ptakom.
To czym się żywiły ptaki i procesy termodynamiczne przypisywane funkcjom pokarmowym były niekompatybilne, tj. nie pasowały do siebie.
A ptaki to żyły, jadły, latały i ... rozmnażały się!
I tu się Bazijew zastanowił nad takim pytaniem: Czy nauka zna takie przypadki?
Okazało się, że zna. I wy ten przykład też znacie, ale pomimo ponad 40-letniego stażu pracy w naukach przyrodniczych nigdy nie próbowaliście rozwiązać tego problemu.
Trzmiel nie może latać, ale on o tym nie wie i lata.
Co jemu przeszkadza latać? Nie uwierzycie – AERODYNAMIKA. Wasza statystyczna i empiryczna aerodynamika. Gdyby zmienić aerodynamikę tak, żeby mogły latać Boeningi, helikoptery i ... trzmiele.
Mówicie marzenie ściętej głowy?
Tak jeśli marnuje się czas na włażenie na plecy "gigantów", zamiast krok po kroku rozwiązywać realne sprzeczności. To właśnie tą drugą drogą poszedł młody rosyjski uczony, Dżabrail Bazijew, który nie tylko dał szansę na normalne życie odkrytym przez siebie ptakom, ale i oczekującym na prawo swobodnego latania trzmielom.
Bazijew, pracując nad termodynamiką fizjologi ptaków kaukazkich rozwiązał zagadkę stałej Plancka, konsekwencją czego było odkrycie aktivetronu.
To odkrycie pozwoliło wgłębić się w sekrety realnej termodynamiki, a nowa termodynamika była odskocznią do sformułowania realnego, a nie statystycznego, równania gazów rzeczywistych.
A do czego może się przydać to równanie? – mogłaby zapytać "niewidzialna ręka rynku"
Odpowiedź jest bardzo prosta, ale niech ona mówi sama za siebie:
http://www.freepatent.ru/images/patents/21/2461492/patent-2461492.pdf
http://www.google.com/patents/WO2012060735A1?cl=ru
Tak, fakty są bezwzględne i niepodważalne. Nie może przeciwko nim poprzeć ani amerykański bawół z uśmieszką hieny, ani nadwiślańskie barany z takimi rogatymi prowodyrami jak Eine, Deda, Barbie, i inni.
Te patenty to będzie rewolucja w lotnictwie. Nowy profil skrzydla i nowy profil śmigła pozwolą zrobić awiację proekologiczą i niebywale energooszczędną.
Zastosowanie tego profilu śmigła na helikopterach pozwoli im latać z ponaddźwiękowymi prędkościami. I przy tym na tej samej ilości paliwa będą one latać conajmniej dwa razy dalej.
Nareszcie drony dostaną efektywny element napędowy i nośny, a cena przelotów pasażerskich może być zmniejszona do realnych rozmiarów.
I co ciekawe, wszystko to będzie się działo w tym samym powietrzu, w którym babrzą się nieefektywnie nasi ""wybitni" fizycy.
No i jak wam – bawoły i barany? Czy mogę już was nazywać bezmyślną masą?
P.S.: O czym świadczy ta notka? O jednym ale za to bardzo ważnym – amerykański bawół i nadwiślańskie barany z Eine na czele serwują wam brednie jako prawdy naukowe.
Inne tematy w dziale Technologie