Światło oczami neandertalczyka, czyli człowieka z bardzo gęstego lasu.
Zaczął się 2014 r. Zaczął się kolejny rok totalnej indoktrynacji młodego pokolenia i kolejny rok totalnej degradacji umiejętności twórczego, logicznego myślenia u tych, którzy są zainteresowani zrozumieniem przyrody i praw rządzącymi przebiegami w niej różnych procesów..
Jeśli jednak ktoś, wbrew ostracyzmowi, któremu jest natychmiast poddany, zdobędzie się na wyrażenie swojego stanowiska opartego na niepodważalnych argumentach, to środowisko zrobi wszystko, żeby wykorzystać wszystkie ryczagi wpływu i ośmieszyć takie stanowisko.
Gdy taką degradację umiejętności twórczego, logicznego myślenia popularyzuje polski fizyk-amator, lub inna kreatura, mianująca siebie człowiekiem, chociaż jeszcze nie wyszła z lasu, to można się po prostu uśmiechnąć i sprostować jego błędne tezy, ale gdy do akcji wkracza profesjonalny fizyk, to jego działaniom trzeba się przeciwstawić "siłom i godnościom osobistom" (wężykiem, wężykiem), gdyż jego indoktrynacja rozprzestrzenia się wszystkimi kanałami, w tym urzędowymi.
Do tej pory odwiedzałem blogi na których miało miejsce indoktrynowanie i manipulowanie, co kończyło się częstymi awanturami i zatarciu sensu moich wypowiedzi. W tym roku zmieniam taktykę.
Będę wyłapywał te momenty, które są ewidentnymi manipulacjami i publikował je w specjalnych notkach z moimi, odpowiednimi komentarzami.
Doszedłem do wniosku, że bardzo często jestem wciągany celowo w awantury, w celu stworzenia takiego mojego obrazu, który odpychałby ludzi odemnie i moich poglądów. To jest dosyć skuteczna metoda stosowana w środowisku internetu (ale i nie tylko, o czym szeroko informuje w swoich notkach J.Wieczorek).
Koniec z tym. Od dzisiaj działam samotnie, ale skuteczność mojego działa zdecydowanie wzrośnie.
Od czego zacząć. Z tym jak w sam raz nie będzie żadnego kłopotu. Pierwszą, wartą mojej uwagi notkę napisał polski fizyk-amator (co to za wydra?) Pinopa, który cytując fragment pracy rosyjskiego fizyka-amatora doszedł do wniosku, że zjadł już wszystkie rozumy i może pouczać otoczenie jak jest zbudowany świat, a w szczególności ta jego składowa, którą nazywamy magnetyzmem.
Po nim pod moją krytyczną "gilotynę" wpadną po kolei: Snafu, Pirogranin, Muki, Robakks, czyli ci, którzy już zdążyli się wypowiedzieć w tym roku i zasłużyli sobie na miano "manipulator".
Pierwszy tekst z tej serii jest właściwie napisany i miałem go dzisiaj opublikować, ale ... do niego zawsze zdążę wrócić, gdyż manipulacje i indoktrynacje są właściwie bezczasowe. Zacznę jednak tą serię od absolutnie bezkrytycznej, ale za to bezczelnej wypowiedzi niejakiego neandertalczyka z prehistorycznego lasu (czł-o-Wiek z lasu) o świetle.
On ma jedną znakomitą cechę: pisze krótkie teksty. To jednak powoduje, że koncentracja głupoty jest w nich tak wysoka, że nawet taki typ jak ja, nie może przejść obok niej obojętnie.
Chcąc was o tym przekonać, cytuję całą jego notkę poświęconą jakoby światłu, ale tak, żeby jego odpryski padły na mnie jak błoto.
Ś-w-i-a-t-ł-o
Gdyby światło było cząsteczkami, dało by się te cząsteczki zmagazynować np w próżni. Tak jednak się nie dzieje. Gdy do kuli której wewnętrzna strona odbija światło, przez szczelinę wpada światło i odbija się, powinno się tam magazynować. Oczywiście nie istnieje idealne lustro i część światła pochłonie, ale i tak gdyby światło było cząsteczkami to te cząsteczki powinny się tam nagromadzić gdyż źródło światła wysyłać by miała kolejne i kolejne cząsteczki. A tak się nie dzieje
I jest to kolejny argument przeciw temu by twierdzić że światło to cząsteczki.
(Jakieś fotony tudzież inne dupayayce typu electrina)
Całe szczęście, że ten neandertalczyk upomniał elektrina, gdyż nie będzie się mógł tłumaczyć, że o nich nie słyszał. On nie tylko słyszał o tych cząstkach elementarnych przenoszących ładunek dodatni, ale jak wynika z treści cytowanej notki, one inspirowały go do napisania tego tekstu.
Wie nawet o tym, że jest teoria głosząca iż światło to strumień electrin, a więc nic nie stało mu na przeszkodzie, żeby sobie przeczytać o tym, jakie parametry ma ta cząstka. Może nawet wystarczyłoby jemu sił na odszukanie tej notki, w której ja porównuję elektrino z neutrinem, twierdząc wręcz, że neutrino, to elektrino poruszające się z ponad świetlnymi prędkościami po liniach prostych.
Punktem wyjścia do takich rozważań służyły mi dwie informacje, które każdy Homo Sapiens może odszukać w haśle "Neutrino" w Wikipedii:
Wiadomo obecnie, że uważane kiedyś za cząstki bezmasowe, neutrina mają niezerową masę spoczynkową, chociaż dokładne masy neutrin nie są znane.
Są tak przenikliwe, że obiekt wielkości planety nie stanowi dla nich prawie żadnej przeszkody – przez jeden centymetr kwadratowy Ziemi zwrócony prostopadle do Słońca, co sekundę przelatuje 65 miliardów neutrin
Pierwszą z nich, tą o masie neutrina, wykorzystałem do badania historii ustalania masy neutrina, pokazując ewidentną tendencję, z której jasno wynika, że im dokładniejsze badania, tym masa neutrina uznawana przez oficjalną fizykę bliżej masie elektrina opublikowanej na mojej stronie http://electrino.pl
Na drugą, tą o przenikliwości, zwracam uwagę moich czytelników, gdyż nie mam nadziei na to, że do neandertalczyka coś dotrze, jeśli do teraz jeszcze nie dotarło.
Jeżeli neutrina są tak przenikliwe, że przez jeden centymetr kwadratowy Ziemi zwrócony prostopadle co sekundę przelatuje 65 miliardów neutrin, to ile ich przelatuje przez tą kulę, która miałaby zatrzymywać elektrina pochodzące z rozproszonego światła?
I co? I nic. One są tym "eterem", którego tak długo szuka cała nauka, więc ścianki kuli nie są dla nich żadną przeszkodą.
Gdyby nie falowodowy dupayayce, wypełniający czerep neandertalczyka, to rozwijałby się on spokojnie i w końcu być może coś by do niego dotarło.
Ale i tak jestem mu wdzięczny za tą zaczepkę, gdyż dało mi to możliwość jeszcze raz przypomnieć swoim czytelnikom o tych bardzo ciekawych zagadnieniach.
Inne tematy w dziale Technologie