Dwie trzecie polskich obywateli źle ocenia prezydenturę Lecha Kaczyńskiego. Należę do tej sporej większości. Oceniam źle jego prezydenturę, ponieważ sprawuje on swój urząd jakby żył w innym czasie. Jest to prezydent anachroniczny.
Nacjonalizm został w Unii Europejskiej w znacznym stopniu przezwyciężony. Lech Kaczyński mieni się patriotą, ale jest w gruncie rzeczy nacjonalistą. Patriota kocha swój kraj, ale równocześnie lubi bliższych i dalszych sąsiadów i w ogóle obcych. Lech Kaczyński nie lubi ani Niemiec, ani Rosji i uważa, że kraje te w jakiś sposób zagrażają Polsce. Teoria dwóch wrogów silnie obecna w polityce II Rzeczypospolitej zakończyła się bezprzykładną klęską.
Prezydent nie bardzo umie poruszać się na europejskich salonach, nie zna języków, a kiedy usiłuje zaznaczyć swoją obecność na arenie międzynarodowej to zachowuje się buńczucznie np. nawołując na wiecu w Tbilisi do walki. Rosja nie bardzo się tym przestraszyła, a nawet, chociaż jest obraźliwa, nie obraziła się. Po prostu pana prezydenta zlekceważyła.
Pan prezydent w złym stylu walczy z rządem, a szczególnie z ministrem Radkiem Sikorskim. Przesłuchanie – czy pan zna Rona Asmusa było czystym kabaretem.
Pan prezydent jeździ z gospodarskimi wizytami po kraju. W rzeszowskim popierał kandydata na senatora z PiS, do Elbląga przyjechał dlatego, że to dla jego brata druga „mała ojczyzna”. Lech Kaczyński jest prezydentem, jak co tydzień możemy przeczytać w felietonie Waldemara Kuczyńskiego, głównie swojego brata, a potem PiS.
Pan prezydent nie zna się na ekonomii i wbrew opinii ekonomistów i przedsiębiorców uważa, że wprowadzenie waluty euro w Polsce będzie dla obywateli niekorzystne. Tymczasem wszyscy eksperci twierdzą, że euro stabilizuje pieniądz i jego wartość, zapobiega spekulacyjnym atakom na złotego, ułatwia transakcje, ponieważ eliminuje różnice kursowe, zapobiega niekorzystnej dla eksporterów nadmiernej aprecjacji złotego itd. Twierdzenie brata pana prezydenta, że emeryci stracą 240 zł jest oczywistym kłamstwem.
Pan prezydent proponuje referendum w sprawie przyjęcia euro, co jest bez sensu, ponieważ Polska w traktacie akcesyjnym, poddanym pod referendum, zobowiązała się do przyjęcia wspólnej waluty. Pan prezydent podważa w ten sposób najważniejszy dla Polski traktat międzynarodowy.
Pan prezydent wciąż nie podpisał traktatu lizbońskiego, nie lubi Unii Europejskiej i jest wobec niej skrajnie nieufny, a jednocześnie kiedy trwoga to się do niej odwołuje.
Pan prezydent zatrudnia w swojej kancelarii nielojalnych urzędników państwowych, jest to bardzo zły przykład, ponieważ obowiązkiem państwowego urzędnika jest lojalność w stosunku do instytucji państwowej, w której się pracuje.
Pan prezydent lekceważy Lecha Wałęsę – noblistę znanego i szanowanego na całym świecie bohatera walki o niepodległość – nie uczestnicząc w obchodach 25-lecia przyznania nagrody Nobla.
Pan prezydent lecąc do Gruzji najwidoczniej nie rozumiał prostej zasady, że na pokładzie samolotu rządzi pilot i domagał się jego ukarania, że nie zastosował się do prezydenckich wskazówek. Mania wielkości.
To tylko dziesięć powodów poważnych i mniej poważnych, dla których uważam, że pan prezydent Lech Kaczyński źle sprawuje swój urząd, jest ich oczywiście więcej. Szkoda Polski, jak kiedyś na wieść o wygranej PiS powiedział Bronisław Komorowski.
Inne tematy w dziale Polityka
