Marcin Błaszczyk Marcin Błaszczyk
895
BLOG

Czy można mieć jeszcze wątpliwości?

Marcin Błaszczyk Marcin Błaszczyk Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

    Pytanie postawione w tytule jest retoryczne, bo po decyzji Krajowej Rady Sądownictwa z dnia 30 października 2017 roku, dotyczącej zablokowania powołania 265 asesorów sądowych, nawet dotychczasowi obrońcy tej instytucji muszą wspiąć się na wyżyny umiejętności retorycznych, aby obronić tezy i argumenty przedstawione przez rzecznika KRS – sędziego Waldemara Żurka i jego zastępcy Sławomira Pałki. Niewątpliwie ówczesne wystąpienie było fantastycznym prezentem dla orędowników zmian w KRS, a kolejny argument, który w ten sposób powstał jest bardzo mocny.

    Aby zostać asesorem sądowym, czyli być powołanym na okres próby, przed otrzymaniem bezterminowej nominacji na stanowisko sędziego, trzeba spełnić określone warunki – mięć polskie obywatelstwo, być nieskazitelnego charakteru, posiadać pełnie praw cywilnych i obywatelskich, mieć ukończone wyższe studia prawnicze, zdolność ze względu na stan zdrowia do pełnienia obowiązków, ukończenie aplikacji i zdanie egzaminu. KRS stwierdziła, że we wszystkich 265 przypadkach (bo tylu prawników na stanowisko asesora nominował Minister Zbigniew Ziobro), były, jak się wyrażono, braki o istotnym charakterze formalnym, mianowicie: brak aktualnych zaświadczeń lekarskich. Argument, który jest chybiony już na wstępie, ponieważ, gdyby tak było to KRS mogła wezwać asesorów do usunięcia braków formalnych, niestety tak się nie stało. Ponadto Dyrektor Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie sędzia Małgorzata Manowska zapewniała, iż zaświadczenia lekarskie, które zostały złożone przy aplikacji do w/w szkoły są aktualne, tak samo przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości oświadczali, iż wszelkie dokumenty konieczne do rozpatrzenia kandydatur asesorów zostały wysłane. Z logicznego punktu widzenia wydaje się mało prawdopodobne, aby in gremio wszyscy zainteresowani mieli dokładnie takie same braki.

    Ponadto dopatrzono się u 6 kandydatów tyleż wykroczeń drogowych w tym jednej kolizji co miało świadczyć o braku nieposzlakowanej opinii kandydatów. Jednocześnie zapominając o dotychczasowych problemach z prawem sędziów, którzy orzekają już od dłuższego czasu. Wystarczy przywołać tylko korupcje w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie, kradzież pen driverów przez sędziego z Wrocławia, kradzież ładowarki do wkrętarki przez sędziego ze Szczecina czy też kradzież spodni przez łódzkiego sędziego. W tych przypadkach o nieposzlakowanej opinii i działaniu w zgodzie z prawem KRS milczy. Natomiast argumentem najbardziej kuriozalnym, krzywdzącym młodych prawników, i pokazującym, że jest to przede wszystkim działanie polityczne (przypomnijmy, że KRS jest w sporze z Ministerstwem Sprawiedliwości) jest pytanie sędziego Żurka – Czy chcieli byście państwo być sądzeni przez asesora z plakietką, przyrzeczenie odbierałem przed Ministrem Ziobro? Zapominając przy tym, że obywatelom, zwykłym ludziom, którzy nie interesują się polityką i dokładnie nie interesują się sporem KRS – Ministerstwo Sprawiedliwości, zależy na tym, żeby idąc do sądu wreszcie byli sprawiedliwie osądzeni, aby nie spotykali się z arogancją, niesprawiedliwymi wyrokami, nie mieli poczucia, że są pozostawieni sami sobie, a wyrok i tak jest już przesądzony. Ponadto asesorzy zaczynali naukę za czasów poprzedniej koalicji, kiedy ówcześni ministrowie sprawiedliwości byli dalecy od poglądów obecnego ministra. Można sobie zadać również pytanie co z sędziami, którzy odbierali nominację od Prezydenta Bronisława Komorowskiego czy jeszcze wcześniejszych, jak np. Lecha Kaczyńskiego, czy oni też są z nadania politycznego, i czy aby na pewno wykonują swoje obowiązki w zgodzie z własnymi przekonaniami. Zaznaczając w tym miejscu, iż zarówno nominacja Ziobry jak i prezydentów jest tylko i aż uroczystym aktem, a nie podejmowaniem decyzji, gdyż jest to cała procedura, z tak naprawdę decydującym udziałem Krajowej Rady Sądownictwa, którą jedynie kończy prezydent, czy w przypadku owych asesorów Zbigniew Ziobro. Idąc dalej tym tokiem rozumowania, należy sobie zadać pytanie, co z profesorami, którzy odbierają nominacje od prezydenta, lub powoływaniem przez prezydenta generałów Polskich Sił Zbrojnych. Czy to znaczy, że będą oni uczyli studentów tylko linii aktualnie forsowanej przez głowę państwa, a wojsko będzie tylko broniło obywateli głosujących na prezydenta?

    Powołanie młodych, świetnie wykształconych, asesorów miało usprawnić pracę sądów, miało przyspieszyć ostrzyganie spraw, ale też miało wpuścić świeży powiew do zabetonowanej instytucji szeroko rozmienianego sądownictwa, aby właśnie Ci młodzi ludzie spojrzeli na wiele kwestii inaczej niż ich starsi koledzy. Niestety przez strach Krajowej Rady Sądownictwa, że coś się może zmienić na lepsze, przeświadczenie iż liczą się przed wszystkim oni, a nie zwykli obywatele i nowi sędziowie, do tego nie doszło. Niemniej jednak cała ta sytuacja pokazała, że konieczna jest reforma KRS, o czym mówią już otwarcie w większości politycy, część środowisk prawniczych i zwykli obywatele. Nawet sama Krajowa Rada Sądownicza zdała sobie sprawę z zaistniałej sytuacji, gdyż na przyszły tydzień rzecznik KRS zapowiedział zwołanie konferencji, aby dokładnie wyjaśnić argumenty jakie przyświecały decyzji rady.

absolwent UŁ, ekspert ds. stosunków międzynarodowych, historyk projektant - konstruktor

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo