Żebrak przemówił. "Oni się potem dziwią, że palą nimi w piecach". Te słowa padły podczas jednego z komentarzy Michalkiewicz na kanale Youtube "asmeredakcja ". Czy to miało być zabawne? Czy to miało być w formie żartu? Obojętnie w jakim kontekście i z jakim zamiarem zostały wypowiedziane te słowa, to publiczne głoszenia podobnych rzeczy jest czymś karygodnym. Brakuje skali, w której można określić człowieka, który posługuje się takim językiem i używa takich przykładów w publicznych wystąpieniach. Poziom chamstwa i braku wyczucia przebił wszystkie dostępne skale pomiaru.
Od 19 minuty https://youtu.be/WQVk1wmMlGw?t=1148
To zresztą nie pierwsze tego typu "wystąpienie" Michalkiewicza. Warto przypomnieć inny przejaw chamstwa i zdanie "Dostać milion złotych za molestowanie, że tam ktoś kiedyś wsadził rękę pod spódniczkę, no któż by nie chciał? Wiele pań za mniejsze pieniądze spódniczki podciąga" – mówił z uśmiechem Stanisław Michalkiewicz w felietonie opublikowanym na YouTube. W ten sposób odniósł się on do głośnej sprawy wyroku Sądu Apelacyjnego w Poznaniu. Na początku października 2018 roku, podtrzymał on orzeczenie niższej instancji. Sąd Okręgowy przyznał ofierze księdza-pedofila aż milion złotych zadośćuczynienia, do tego 800 złotych dożywotniej, comiesięcznej renty. Ale co najważniejsze – płacić ma nie ksiądz, ale Kościół. Konkretnie – Towarzystwo Chrystusowe, czyli zakon, do którego należał ks. Roman B. O tym, dlaczego to instytucja ma finansowo odpowiedzieć za czyny duchownego, pisał Konrad Bagiński w serwisie INNPoland.
Stanisława Michalkiewicza to orzeczenie oburzyło. – Miliona złotych to taka panienka jedna z drugą przez całe życie może nie zarobić, a tutaj za jednego sztosa. No to żadne ku*wy nie są tak wysoko wynagradzane na całym świecie, a cóż do tego nasz biedny kraj – skomentował publicysta związany z mediami o. Tadeusza Rydzyka w felietonie zamieszczonym na YouTube.
Źródło: Twitter/YouTube/NaTemat
