HareM HareM
614
BLOG

Igrzyska po dniu siódmym. Lekkoatleci też zawodzą

HareM HareM Igrzyska w Tokio Obserwuj temat Obserwuj notkę 23

Oczywiście nie wszyscy i nie wszystkich. Ale po kolei. Zacznijmy od dobrych wieści. A takie niewątpliwie są.
No więc po sześciu wyścigach żeglarskiej klasy 470 nasza załoga Agnieszka Skrzypulec-Jolanta Ogar dalej przewodzi stawce. Brzmi to tym lepiej, że dzisiaj była zupełnie inna niż wcześniej, podobno niesprzyjająca naszym, pogoda. Tymczasem po pierwszym porannym wyścigu, w którym rzeczywiście Polki jakby dopiero uczyły się pływać przy małym wietrze (zajęły dopiero 13-te miejsce), w drugim biegu nie dały już rywalkom żadnych szans i go zdecydowanie wygrały. Nie mają teraz, co prawda, rezerwy w postaci wyścigu, który będą mogły popsuć (od ogólnego bilansu odlicza się tylko jeden taki, a ten niestety za nimi), no ale 3 zwycięstwa, lokata druga oraz piąta muszą robić wrażenie na każdym. Gdyby odliczyć każdej załodze, tak jak to zrobią sędziowie po 10-ciu wyścigach, najsłabszy rejs, to nasz duet ma 4 punkty przewagi nad Brytyjkami i siedem nad Francuzkami. Czwarte Japonki przegrywają z nami aż o 18 oczek. To w tej chwili wydaje się przepaść. I chyba jest. Ale profilaktycznie nie zapeszam. Kolejne dwa wyścigi Polki żeglują pojutrze.
Jeden z trzech dzisiejszych wyścigów wygrali w swojej klasie (49er) Łukasz Przybytek i Marcin Kołodziński. Niestety w ostatnim popłynęli dużo słabiej i dlatego w generalce są wciąż są daleko od czołówki. Na ósmym miejscu na 20 osad. Od trzeciego miejsca dzielą ich aż 32 punkty. Zważywszy, że przed finałem odbędą się już tylko trzy wyścigi, szanse na medal są praktycznie zerowe. Strata do szóstych Portugalczyków – 14 oczek. Też dużo.
Inna z naszych załóg, panie Aleksandra Melzacka i Kinga Łoboda, też wygrały dzisiaj jeden wyścig. Ostatni z trzech. Ponieważ w pozostałych dwóch popłynęły dużo słabiej 918-te i 16-te miejsca) no to są w generalce poza 10-tką (12-te, konkretnie).
Rano w miarę dobrze zagrali siatkarze. Przynajmniej lepiej niż poprzednio z Wenezuelą. Ważne, że było 3:0. Pierwsze dwa sety meczu z Japonią były pod kontrolą, ale trzeci… Nie bardzo. Kurek był jakiś nienaturalnie słaby. Ale bez konsekwencji, na szczęście. Nie wygraliśmy jeszcze grupy, ale w ćwierćfinale już jesteśmy. Jak wygramy z Kanadą, to będziemy oczywiście pierwsi. W grupie, żeby mnie ktoś źle nie zrozumiał. Teraz siatkarskie PS. Ruscy właśnie podłożyli się Francuzom. Pewnie po to, żebyśmy, jak wygramy grupę, trafili w ćwierćfinale właśnie na Żabojadów, z którymi niespecjalnie nam za Haynena idzie. W sumie Ruskich rozumiem. Wiedzą, że z nami przegrają, to próbują nas wcześniej wyeliminować w inny sposób. Po meczu sobie z Francuzami prawie z dzióbków pili.
W dobrym stylu zakończył swoją przygodę z igrzyskami Radosław Kawęcki. Nasz pływacki weteran i niespełniona nadzieja medalowa z Rio, skończył w finale na 200m grzbietem na szóstym miejscu. Brawo!
Świetnie spisała się nasza lekkoatletyczna sztafeta mieszana 4x400m. Wygrali przekonywująco swój półfinał, pobili rekord Europy. Drugi półfinał był dużo wolniejszy. No i wisienka na torcie. W drugim półfinale zdyskwalifikowano Amerykanów. Nie wiem, ale myślicie, że nasi mogą tu nie zdobyć medalu? Wiadomo, że Polak potrafi, ale żeby aż tak, to chyba nie, nie?
Bardzo dobrze w półfinale 100m motyla zaprezentował się Jakub Majerski. Zajął trzecie miejsce i w nocy będzie pływał w finale. Do półfinału awansowali też na 50m kraulem Katarzyna Wasick 95-ty czas eliminacji) oraz, na tym samym dystansie, Paweł Juraszek (z 15-tym czasem).
Inna nasza zawodniczka, niespełna 16-letnia Laura Bernat nie zawojowała może swojego półfinału na 200m grzbietem, ale w przeciwieństwie do wielu innych polskich sportowców, którzy reprezentowali nas w Tokio, wraca z igrzysk z tarczą. Oby tak dalej.
Jeszcze jedna dobra informacja lekkoatletyczna. Joanna Jóźwik przeszła eliminacje 800m (była w swoim biegu trzecia) i dostała się do półfinału. Było bez szału, ale szał powinien być później. Jeśli będzie. Na co, na razie, jednak nie wygląda.
No to może z ciut gorszej beczki. Obie pary naszych siatkarzy plażowych swoje mecze dzisiaj przegrały. Dla Fijałka i Bryla niesie to tylko takie konsekwencje, że będą gorzej rozstawieni w 1/8. Dla Łosiaka i Kantora ta porażka oznacza konieczność gry w repasażach. Ich szczegóły znane będą jutro.
Teraz będzie lista naszych lekkoatletycznych dzisiejszych nieszczęść. A jest tego, jak się okazuje, kupa. Zaraz nad ranem odpadli z rywalizacji dyskoboli zarówno weteran Piotr Małachowski, jak i Bartosz Stój. Do szerokiego finału wchodziło 12-tu gości, a Polacy zajęli, odpowiednio, 15-te i 14-te miejsca. Dwie nasze biegaczki, Angelika Sarna i Anna Wielgosz, przepadły w eliminacjach biegu na 800m. Żałośnie wręcz wypadły w eliminacjach nasze kulomiotki. Klaudia Kardasz była 18-ta i rzuciła prawie metr bliżej niż jej rekord życiowy, a mistrzyni Europy Paulina Guba 27-ma z wynikiem blisko 2,5 m gorszym od życiówki. Słyszałem, że lekkoatleci to ma być nasze olimpijskie okno wystawowe. To ja bym jednak chciał mieć w domu okno bardziej reprezentatywne.
Przez ippon przegrał swoją pierwszą walkę z Azerem wieczny, niespełniony, kandydat do medali,  judoka Maciej Sarnacki.
Na odległych pozycjach kończyła swoje dzisiejsze wyścigi w klasie Laser żeglarka Magdalena Kwaśna.
Nie przebrnęła eliminacji nasza, stosunkowo niedawna przecież jeszcze, gwiazda pływania Konrad Czerniak. Przykro było patrzeć jak odpada z 31-szym czasem eliminacji. W eliminacjach odpadła też męska sztafety 4x100m zmiennym w składzie Stokowski, Kozakiewicz, Majerski, Kraska. Ale ich start w Tokio, myślę, może akurat w przyszłości zaprocentować.
Do swoich słabiutkich występów przyzwyczaiła nas już na tych igrzyskach strzelczyni Klaudia Breś. Dziś, w eliminacjach pistoletu pneumatycznego (25m) nie było inaczej.
I to było na dzisiaj wszystko.
Aha. Z tym naszym srebrem solo jesteśmy aktualnie w tabeli medalowej na miejscu 51-szy. Oczywiście nie samodzielnie, tylko ex aequo. Z Turkmenistanem, Macedonią (nie chcę podpaść Grekom, więc nie będę pisał „Północną”), Wenezuelą, Jordanią, Indiami i Bułgarią (a przecież połowa ciężarów za nami!). Za nami, co ciekawe, ukraina, która, co jeszcze ciekawsze zdobyła dotąd na tych igrzyskach medale… cztery. Na swoje szczęście czy nieszczęście, brązowe.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport