HareM HareM
661
BLOG

Pierwszy rekord XXII wieku

HareM HareM Lekkoatletyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 29

Korzystając, że sobota, to chciałem obejrzeć nocne występy dwóch naszych lekkoatletek w Eugene. Nastawiłem budzik na odpowiednią godzinę i oglądnąłem. Szału nie było bo Anna Wielgosz, mimo że pobiegła na miarę obecnych możliwości, nie weszła do finału, a Anna Kiełbasińska mimo, że do finału weszła, to furory w nim nie zrobiła. Bo też pobiegła na miarę możliwości.
Żeby nie zostać jak ten Himilsbach z tym angielskim, to pomyślałem, że skoro już wstałem tak wcześnie, to obejrzę pozostałe dwa nocne finały. Tym bardziej, że zarówno dystanse, jak i obsada zapowiadały duże emocje.
Na 400m mężczyzn emocji za dużych nie było. Wygrał główny faworyt, na pozostałych miejscach faworyci pomniejsi, może w trochę pomieszanej kolejności, ale jednak. No i wyniki, jak na finał MŚ, bez rewelacji. Zwycięzca grubo powyżej 44 sekund. Tyle to taki Michael Johnson biegał z nogą w gipsie.
No i nastał bieg pań na 400m ppł. Co ja będę wiele pisał. Słowo pisane tego nie odda. To trzeba było zobaczyć. Mistrzyni olimpijska Sydney McLaughlin, która już w Tokio wyglądała przy rywalkach na kosmitkę, teraz przeszła samą siebie. Biegła, a raczej płynęła, między płotkami niczym delfin na pokazówce w akwaparku. Pobiła rekord świata o (sic!) 0,8 sekundy, srebrną medalistkę o sekundy ponad półtorej, brązową, zdecydowanie najlepszą do dwóch lat wstecz rodaczkę, o 2,5. Ostatnią z finalistek, Ukrainkę Annę Ryżykową, która przecież też sroce spod ogona nie wypadła, bo z Helsinek i Berlina przywiozła do domu indywidualne medale ME, Amerykanka wyprzedziła o 4,25s. To oznacza koło 35m różnicy.
Pół godziny wcześniej, o czym wspomniałem w kontekście Kiełbasińskiej, rozegrano finał mistrzostw na 400m płaskie. I tam dwie z zawodniczek uzyskały czasy od McLaughlin słabsze! Trzy kolejne ledwo by ją wyprzedziły. Srebrna medalistka przebiegła jedno okrążenie ledwie o sekundę szybciej od Amerykanki, a ikona dystansu, zwyciężczyni Miller-Uibo z Bahamów była od McLaughlin niewiele niż 1,5 sekundy szybsza.
Marek Plawgo w podsumowaniu dnia powiedział, że wynik Amerykanki można porównać ze skokiem Beamona w Meksyku w roku 1968. Tyle, że o ile Beamon skoczył wtedy w wiek XXI-szy, to McLaughlin wbiegła w XXII-gi. No i on wskakiwał 32 lata przed terminem, a ona wbiega aż o 78 lat przed początkiem wieku.
Wychodzi też na to, że gdyby reprezentantka USA wystartowała w biegu płaskim, to uzyskałaby rezultat w granicach kosmicznego wyniku Marity Koch, słynnej NRD-owskiej dopingowiczki uprawiającej swój niecny proceder w latach 70-tych i 80-tych.
I tu dochodzimy do rzeczy równie ważnej, a może ważniejszej niż sam wynik. Czy ten rezultat to efekt wybitnego, niespotykanego dotąd, talentu sportowego, czy mamy po prostu do czynienia z kontynuacją tego, co amerykańska lekkoatletyka (szczególnie w szeroko rozumianych sprintach, ale nie tylko) czyni od lat, ale na co WADA cały czas patrzy przez palce. I co czasem, po latach, wypływa oficjalnie na wierzch (Marion Jones), a czasem oficjalnie nie (Griffith-Joyner).
Dodatkowego smaczku nadaje sprawie to, że na 5 czołowych miejsc w tym biegu aż cztery z nich zajęły reprezentantki Stanów Zjednoczonych.
Jestem całkowicie za wykluczaniem rosyjskich lekkoatletów (dopingowiczów z tego kraju w innych dyscyplinach również) z międzynarodowej rywalizacji o najwyższe laury. Ale wydaje mi się, że nie może być równych i równiejszych. Amerykanów (np. lekkoatleci), Holendrów czy Belgów (np. kolarze) należy sprawdzać równie wnikliwie jak innych. Bo coraz częściej zdarza się, że wyrastają ponad resztę niczym Guliwer ponad liliputów i czynią to w sposób co najmniej zastanawiający.
Chciałbym kiedyś rozsiąść się w fotelu, dowiedzieć się z transmisji, że wszystko jedno który sportowiec na świecie bije rekord świata o nie wiadomo ile, i nie mieć żadnych wątpliwości, że zostało to dokonane w stuprocentowej zgodzie z obowiązującymi przepisami. Myślicie, że takiej chwili dożyję? Bo muszę się przyznać, ze 18-tu lat już nie mam.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport