HareM HareM
771
BLOG

Anita Włodarczyk najwybitniejszą zawodniczką w historii lekkiej atletyki

HareM HareM Lekkoatletyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 29
(Tej dającej się ogarnąć)

W ubiegłym tygodniu nie było czasu na nic innego niż tenis więc, siłą rzeczy, niczym innym, myślę li tylko o zawodowym sporcie oczywiście, się nie zajmowałem. Natomiast wchodząc na stronę internetową TVP Sport przeczytałem bardzo ciekawą, z mojej perspektywy, rzecz i temu parę zdań chciałem teraz poświęcić.
Nie powiem, że jestem zajadłym fanem redakcji sportowej TVP, żadnej innej zresztą tym bardziej, ale wcale nierzadko lubię wejść na ichnią stronę i zobaczyć co tam chłopaki mają ciekawego do przekazania w dyscyplinach, które interesują również mnie. Lekka atletyka, na przykład, mnie interesuje. Mimo, że niespecjalnie daję to po sobie poznać na przykład na Salonie. Do rzeczy.
 Buszując więc po tym tvpsport.pl natknąłem się na ciekawy, choćby z polskiego punktu widzenia, tekst. Nie jest to zresztą oryginalny tekst dziennikarzy polskiej państwowej stacji sportowej, ale przedruk z Twittera, który opublikował tam profil „Track spice”.
Otóż okazuje się, że nie wiemy, że mamy więcej niż tylko jedno Sportowe Dobro Narodowe w postaci Igi Świątek w tenisie. Możemy, proszę Państwa, pochwalić się czymś znacznie więcej. Dysponujemy, na dziś dzień, najwybitniejszą na świecie sportsmenką w historii lekkiej atletyki. Tak przynajmniej wynika z przywołanego opracowania. Kryterium jakie postawiono przed zawodnikami i zawodniczkami wszystkich, ale to wszystkich, konkurencji lekkoatletycznych było bardzo proste, bardzo czytelne i, moim zdaniem, bardzo sprawiedliwe.  
ILE RAZY ZMIEŚCIŁEŚ (ZMIEŚCIŁAŚ) SIĘ w TOP-20, A POTEM W TOP-50 NAJLEPSZYCH WYNIKÓW W SWOJEJ KONKURENCJI W HISTORII?
Niech ktoś powie, że to nie jest właściwe i najsprawiedliwsze kryterium. Moim zdaniem broni się jak mało co.
I co autorom wyszło? Wyszło mianowicie, że nikt nie miał i nie ma do tej pory takiego odsetka rezultatów na poziomie top-20 i top-50 w historii swoich konkurencji jak polska młociarka Anita Włodarczyk. Zdziwieni?
Jak się tak zastanowić, to nie ma czym. Mówimy w końcu o trzykrotnej mistrzyni olimpijskiej oraz czterokrotnej mistrzyni globu i czterokrotnej mistrzyni Europy, że tylko do zwycięskich zawodów mistrzowskich się ograniczę.
A teraz zobaczmy, co wyszło panom redaktorom, jak się zabrali za śledzenie najlepszych wyników w historii we wszystkich lekkoatletycznych konkurencjach. Wyszło im mianowicie to, że nikt, od kiedy to się sensownie notuje i weryfikuje, w całej historii tej dyscypliny sportu (a lekkoatletyka jest, jakby kto nie wiedział, nazywana sportu królową), nie uzyskał w swojej konkurencji takiej wynikowej przewagi nad rywalkami czy rywalami jak właśnie Polka.
Przytoczono tabelę najlepszych. Jest aktualna na dzień 27 października tego roku. Wynika z niej jasno że, jeżeli w każdej konkurencji weźmie się pod uwagę  20 najlepszych wyników, to Polka nie ma sobie równych. Zarówno wśród współczesnych, jak i wśród byłych lekkoatletów. Należy do niej aż 15 z tych 20-tu. Drugi na liście jest Amerykański kulomiot Crouser (13/20), trzecia trójskoczkini Rojas z Wenezueli (11/20). Tuż za podium SzwedoAmerykanin Duplantis (11/21), od piątego do siódmego miejsca ewidentni dopingowicze, których zawsze chroniły międzynarodowe układy, w osobach kulomiotki z NRD Słupianek, rosyjskiej tyczkarki Isinbajewej i sowieckiego młociarza Sedycha. Cała trójka 10/20. Taki sam wynik jak oni ma kenijski średniodystansowiec na 800m Rudisha. Czołową 10-tkę zamykają kolejne dwie NRD-ówki, skoczkini w dal Drechsler (10/21) i oszczepniczka Felke (9/20). Zaraz za nimi, z tym samym rezultatem co Felke, dwoje afrykańskich biegaczy na 1500m: Marokańczyk El Guerrouj i Kenijka Kipyegon. Następna czwórka (mają w swoich konkurencjach po 9 na 21 najlepszych wyników w historii) to kolejni najwięksi z wielkich, choć ja bym ich jednym tchem, na co oczywiście nie posiadam w ręce dowodów, wymienił również wśród najwybitniejszych koksiarzy. Bubka, Lewis (w skoku w dal), Fraser-Pryce i Warholm. Miejsca od 7. do 19. zajmują ci, których rezultaty w najlepszej 20-tce wyników zmieściły się ośmiokrotnie. Są to: holenderska i amerykańska sprinterki na długich i niskich płotkach Bol i McLaughlin oraz niemiecki oszczepnik Vetter.  Czołową 20-tkę zamyka bohater ostatnich MŚ Amerykanin Lyles, który aż 8-krotnie zmieścił się wśród 21 najlepszych w historii wyników na 200m. Co ciekawe – Usain Bolt jest dopiero na miejscu nr 27 (100m – 7/22) i 33 (200m – 6/21).
Jeśli wziąć pod uwagę 50 najlepszych wyników w historii każdej z konkurencji, to tu sytuacja się trochę zmienia. Włodarczyk (28/50) traci pierwszeństwo na rzecz Crousera (29/51). W 10-tce są jeszcze, ale już z dużymi stratami, w kolejności, Slupianek (25/52), Drechsler (23/50), Duplantis (28/61), Felke (21/50), Bubka (23/61), Lewis (9/52), Fraser-Price (19/53) i Isinbajewa (25/71).
Celowo przytaczam te wszystkie nazwiska, żebyście sobie Państwo wszyscy zdali sprawę kogo, tak naprawdę, pozostawiła w pokonanym polu nasza wielka, celowo niedoceniana i marginalizowana zupełnie przez wielu, w tym ludzi ze środowiska (prawda panie „miszczu” Bukowiecki?), mistrzyni. Bo dopiero jak się te nazwiska głośno wymieni, to przed oczami staje skala geniuszu tej, która ich wszystkich wyprzedza.
Ja wiem. Rzut młotem, i lekka atletyka w ogóle, nie mogą się równać (chociaż naprawdę nie wiem czemu) popularnością z kilkoma innymi dyscyplinami. Ale przecież taki lekkoatletyczny dziesięcioboista to chyba najbardziej wszechstronny sportowiec świata. Nie wiem czy nie wszechstronniejszy od triathlonisty.
Psychika i gusta kibiców to naprawdę rzecz nieodgadniona.
Co nie zmienia faktu, że Sportowe Dobra Narodowe mamy w tej chwili co najmniej dwa. Szkoda tylko, że tego chronologicznie pierwszego przez tyle lat, mając je przecież wielokrotnie koło siebie i na wyciągnięcie ręki, nie potrafiliśmy dostrzec. Dopiero inni muszą nam o tym przypominać. W momencie, kiedy owe dobro ma 38 lat i za chwilę przechodzi na emeryturę.
PS ERRATA
Napisałem ten tekst ciut wcześniej, a dopiero teraz go wrzucam na portal. Różnica czasu była na tyle duża, że mogłem go przemyśleć. Jest ewidentnie dużo sprawiedliwszy system porównywania najlepszych. Tyle, że nie dysonujemy danymi dotyczącymi dziejów zaszłych. Kryteria byłyby te same, tylko każdemu zawodnikowi/zawodniczce, liczyłoby się to co przytaczam, ale w momencie kończenia przez niego kariery. I jakby miał  wtedy 12 wyników wśród 20-tu, to by już miał na zawsze. A nie dziś Włodarczyk ma 15 i jest najwybitniejsza. A urodzi się druga Włodarczyk, 20 razy rzuci dalej od Polki i naszej mistrzyni w ogóle w tej tabeli nie będzie.
Tak. Ta modyfikacja byłaby konieczna. Zdecydowanie. No bo trudno wymagać przecież od Zatopka czy Kusocińskiego, żeby biegali 90 lat temu w tempie dzisiejszych Etiopczyków.
Anita Włodarczyk jest więc najwybitniejsza, ale tylko na ten moment. Co oczywiście w niczym nie zmienia faktu, że to też NDN.


HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport