Krótko, bo nie bardzo jest o czym. To znaczy inaczej. Nie ma się co podniecać stylem zwycięzców.
United wymęczyli rekordowy, 19-ty, tytuł. Z Manchesterem to w tym roku jest tak, jak z Wisłą. Nie tyle tytuł wywalczył, co mniej nie zasłużył na niego od reszty. Mam nadzieję, że Pan Bóg weźmie to pod uwagę 28 maja. Tytuł mistrza Europy im się po prostu nie należy. A Kuszczak dziś dał gumożujowi argument do ręki. Teraz już bez niczyich sprzeciwów będzie mógł twierdzić, że jego pomysł z wydawaniem pieniędzy na nowego bramkarza był koniecznością. Jako były sympatyk Manchesteru z bólem konstatuję, że Manchester z czasów gdy z nim sympatyzowałem był dużo lepszy od dzisiejszego. Chociaż, gdyby słuchać tego co mówi(ł) Boniek, to obecnemu Manchesterowi należą się większe brawa. Bo nie sztuka wygrywać gdy się jest najlepszym, tylko wtedy kiedy idzie tak sobie. Ja uważam, że wygrywanie gdy się jest najlepszym też jest sztuką. Dlatego cenię sobie bardzo sukces Barcelony, jaki odniesie za dwa tygodnie.
City wymęczył za to F.A.Cup. Pierwszy od pamiętnego roku 1969. Wtedy po zdobyciu tego trofeum Anglicy zawojowali Europę i zdobyli Puchar Zdobywców Pucharów. Czy jest jeszcze ktoś na sali kto pamięta tamtą edycję PZP i fantastyczne mecze Górnika z Rangersami, orgastyczne spotkania z Romą, zaklinanie węża przez Herrerę, a potem już mniej frapujący finał z City? Wtedy City też, najskromniej jak mógł, w finale PA pokonał przeciwnika. Tyle, ze nie ze Stoke, a z Leicester. Ale tu analogie się kończą, bo PZP już nie istnieje. Chyba, że błękitno-biali zrobią numer w lidze mistrzów. Ale to by wykraczało, moim zdaniem, poza jakikolwiek sens. Obecny ManCity to nie jest drużyna, która może w Europie czegokolwiek dokonać. Tam nie ma prawdziwego ducha. Choćby takiego jaki jest u sąsiada zza miedzy. Czego niecierpianemu przeze mnie gumożujowi odmówić się nie da. Z przyzwoitości nawet.
A teraz czekam na Wembley. BAR-CE-LONA!
Inne tematy w dziale Rozmaitości