Albo Manchester przegoni Inter. Innej opcji nie ma. Jedno z tych dwóch rozwiązań musi w sobotę mieć miejsce. Wygrana Blaugrany pozwoli jej na samodzielne usadowienie się na piątym miejscu w historii, zwycięstwo Red Devils spowoduje, że awansują na pozycje numer sześć. Przegrywając Barcelona spadnie z dotychczasowego, szóstego, na siódme miejsce. Jeśli porazki dozna ManU to i tak awansuje, bo dogoni Inter i znajdzie się na siódmym miejscu tabeli wszechczasów. Tyle statystyk.
Może jeszcze jedna, niezwiązana z żadnym z finalistów. Ale rzuciło mi się na oczy. Gdyby brać pod uwagę skuteczność występów w LM i jej starszym, dużo przystojniejszym moim zdaniem, bracie PEMK, to nikt nie mógłby się równać z Nottingham Forest. Tylko dwa starty w rozgrywkach i dwa triumfy. Praktycznie – nie do pobicia. Z drugiej strony – czysta, żywa kometa. Jak moja Unia Racibórz w polskiej ekstralidze. Też dwa sezony, tyle, że o wygraniu nawet się jej nie śniłoJ .
Żeby nie było tak strasznie i żeby nie zahaczało o żadną, nawet raciborską, Unię, to może jednak wróćmy do Barcy i Manchesteru.
Będzie się działo, mam nadzieję. Tuszę, że gumożuj nie połasi się na stosowanie taktyki maga Mourinho i zechce powalczyć o mistrzostwo w bardziej honorowy, niż podwójna garda, sposób. Jeśli tak się stanie to Manchester wcale nie musi być bez szans. Bo Barca ma, oczywiście, lepszych w prawie wszystkich aspektach gry piłkarzy, ale Katalończycy apogeum formy mają już, zdaje się, za sobą. A Angole właśnie, na co wskazują ich ostatnie rezultaty, weszli w fazę szczytowania.
Ponadto Manchester ma, moim skromnym zdaniem, przewagę ławki rezerwowych. Przynajmniej jak chodzi o ofensywę. Tam realne zagrożenie dla bramki przeciwnika, co było widoczne aż nadto na przykład w meczu z Schalke, stanowi każdy wchodzący. O Barcy bałbym się w tej chwili tak powiedzieć. Tyle, że wyjątkowo niemrawa ostatnio obrona Katalończyków na tle, przejechanych przez napastników ManU jak przez walec defensorów z Westfalii, i tak wygląda na niebywale stabilną. I na to, co Manchester wyrabiał z Metzelderem i jego towarzyszami niedoli, to Puyol et consortes, mam nadzieję, nie pozwolą. Ani Anglikom, ani sobie.
No. I dlatego, summa summarum, Barca wyprzedzi AjaxJ .
Inne tematy w dziale Rozmaitości