HareM HareM
135
BLOG

Zostało tylko 6 etapów

HareM HareM Rozmaitości Obserwuj notkę 0

W tegorocznym wyścigu oprócz formy poszczególnych zawodników dużą rolę, o czym miałem już sposobność się wywnętrzyć, odegrały (a przynajmniej odgrywają jeszcze w tym momencie) kraksy. One to, w pewnej (nie odważyłbym się napisać że w decydującej, co to, to nie) mierze reżyserują, moim zdaniem, aktualną klasyfikację.

I, przynajmniej do tej pory, wpływają na kształt generalnej klasyfikacji bardziej niż góry. Pireneje znaczy, bo co do Alp to się nam przyjdzie dopiero przekonać.

Oczywiście to nie dzięki kraksom Andy Schleck jest przed naszym Bodnerem, a jego brat wyprzedza Cavendisha. Na przykład. Chodzi o rzeczy najważniejsze. To na skutek sytuacji na 9-tym etapie Thomas Voeckler do tej pory jedzie w żółtej koszulce lidera, a z powodu upadku na 1-szym etapie Contador ma do młodszego Schlecka od początku wyścigu o ponad minutę straty więcej niż miałby gdyby wtedy nie leżał.

Z drugiej strony można powiedzieć, że kraksy są nieodłącznym atrybutem kolarstwa i każdego wyścigu. Poszczególne wyścigi różnią się między sobą tylko ilością kraks. Tak jak, na ten przykład, ilością etapów. Taki punkt widzenia też jest, przynajmniej dla niektórych, uprawniony. Wobec czego ten TdF nie różni się od wcześniejszych. Zresztą. Pamięta się rzeczy świeże. A z pewnością, gdybyśmy sobie przypomnieli wyścigi sprzed iluś tam lat, to niektóre z nich miałyby dramaturgię pewnie sporo większą od tegorocznego. Dlatego popatrzmy na aktualne zmagania nie wdając się w to, co za nami. Ci, którzy się, gorzej lub lepiej, powywracali swoje albo już nie jadą albo jadą bez szans na dobry końcowy wynik. W rozgrywce pozostało kilka nazwisk. Lider, dwa Schlecki, Evans, Basso, Sanchez, Contador. Więcej już chyba nikt. Dla mnie, biorąc pod uwagę obecne różnice, faworytem jest młodszy Schleck. Contador, który w Giro był po prostu prawdziwym królem, ma do Luksemburczyka na tyle dużą stratę, ze w czasówce może jej nie odrobić. Pozostali nie są lepsi od Schlecka w czasówkach. A w górach Andy pokazał, chocby w sobotę, że jest wyjątkowo mocny. Jeśli ktoś mu może zagrozić to może jeszcze Sanchez. Ale Sanchez, jak pokazała na przykład zeszłoroczna Pętla, jest nierówny.

A więc? Tak. Andy Schleck! Oczywiście jak nie będzie jakichś nieprzewidzianych kraks. By the way. Widzę, ze tytuł się zdeaktualizował. Zostało 5 i około 2/3 etapu.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości