HareM HareM
246
BLOG

Rosja i Niemcy. Jak zwykle unisono

HareM HareM Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Dwa najbardziej zaborcze państwa europejskie znów śpiewają jednym głosem. I nadają ton coraz głośniejszej europejskiej orkiestrze. Tym razem jednak ich obiektem ataku nie jest tylko Polska. Nawet jest tak, że to, niby, głównie chodzi o Ukrainę. Ja nie wnikam czy chodzi głównie czy nie głównie. Natomiast, skoro Merkel nawołuje do bojkotu mistrzostw Europy w piłce nożnej, a współgospodarzem jest Polska to znaczy, że ostrze wściekłego ataku wymierzone jest także w nas.

Po wybuchach w Dniepropietrowsku, dokonanych przez „nieznanych”, jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, sprawców, Niemcy, jakby na zasadzie nożyc odzywających się po uderzeniu w stół, wrzeszczą, że najważniejsza impreza czterolecia w Europie nie może się odbyć tam gdzie ustalono. Powodem mają być niepewność co do zapewnienia przez Ukraińców ekipom i kibicom pełnego bezpieczeństwa oraz Julia Tymoszenko. No to ja mam trzy pytania.

1.     Kto w ostatnich latach jest podejrzewany o maczanie paluchów we wszystkich zamachach terrorystycznych w tej części Europy łącznie z tymi na terenie jego własnego kraju i kto ma interes, żeby ten obszar był dla całego świata synonimem wszelakiej niepewności?

2.     Kto z kolei z tym kimś ma tutaj od zawsze wspólne, brudne interesy i w ich imię, nie bacząc na innych, przeprowadza każdą swoją operację?

3.     Dlaczego sprawy pani premier Ukrainy nie była dla Niemców (i jeszcze paru innych zakłamanych krajów zachodnioeuropejskich) tak ważne wcześniej? Czy pół roku temu reżim Janukowycza traktował ją lepiej?

 

Chciałbym być dobrze zrozumiany. Jeśli, powtarzam: jeśli, Ukraina łamie prawa pani Tymoszenko to jej rząd powinien za to beknąć. Są sposoby. Jeśli trzeba zwiększyć znacznie ilość pieniędzy i innych środków wydawanych przez Ukrainę na zabezpieczenie imprezy i stanąć w tym celu na głowie to, oczywiście, trzeba to zrobić. Ale nie może być tak, że zachodni politycy, na miesiąc przed terminem mistrzostw, wpisują się w kloaczny jazgot i nawołują do bojkotu przygotowywanej od kilku lat i dużym kosztem imprezy tylko dlatego, że KGB zastosowało kolejną szytą swoimi grubymi nićmi prowokację, a wręczona przez Surkisa łapówka z tytułu możliwości przeprowadzenia dużego gospodarczego przedsięwzięcia w Europie środkowo-wschodniej (bo przecież to również ma taki wymiar) dostała się kilka lat temu komuś innemu niż kanclerz Niemiec.

Nie dajmy się zwariować. Euro AD 2012 ma się odbyć zgodnie z planem. I niech się Niemcy od niego w końcu odkolegują. Raz i na zawsze. Jedyne co mogą zrobić to je, czego im zresztą nie życzę, wygrać. Ale po finale w Kijowie, a nie w Berlinie.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Rozmaitości