HareM HareM
575
BLOG

Bez ładu i składu. Cały Smuda

HareM HareM Rozmaitości Obserwuj notkę 18

 

W greckich mitach pisze, że na początku był chaos. W grecko-polskim meczu chaos był od początku do końca. To znaczy nie. W drugiej połowie Grecy (którym najwidoczniej pomógł tuż przed przerwą sędzia, który usunął jedenastego, najwyraźniej przeszkadzającego pozostałym, gracza) grali już składnie.

Dzisiejszy mecz pokazał, że Smudzie udały się przez ostatni miesiąc dwie rzeczy. Pozbawić formy trio z Dortmundu. To raz. Pokazać całej Europie, że w sytuacji kiedy nie wychodzi to, co założono przed meczem, reprezentacja Polski nie ma żadnych wariantów alternatywnych. To dwa. Zresztą. Ten wariant wiodący też, zdaje się, w ogóle nie istnieje. Pełna improwizacja.

Wyszła jeszcze jedna rzecz. Smuda, kiedy grunt pali się pod nogami, nie jest w stanie podejmować żadnych decyzji. Przecież aż prosiło się o zmianę w liniach ofensywnych. Był Mierzejewski, był Wolski, nawet niech już będzie Grosicki. A pan trener nic. Jak słup soli. Stał i czekał na trzęsienie ziemi.

Zastanawiam się też jak selekcjoner wytłumaczy nam tragiczną wręcz grę obronną Boenischa. Każde zagranie tego piłkarza na własnej połowie budziło grozę. Ja naprawdę nic do tego chłopaka nie mam. Półtora roku temu było ewidentnie widać, że to najlepszy od lat, może od czasów Anczoka i Musiała, lewy obrońca w polskiej kadrze. Ale ten facet przez ponad rok nie grał w piłkę. I to widać na każdym kroku. A pan Smuda, z uporem godnym lepszej sprawy, przedkłada własne i menagerów Boenischa, tak to tylko mogę tłumaczyć, interesy nad dobro reprezentacji.

Chciałem też pozdrowić fanów Wasilewskiego Marcina. Po raz kolejny ten wyjątkowy drewniak wykazał, że gra w reprezentacji tylko dlatego, że ta ma za trenerów takich typów jak Benhakker czy Smuda.

Na koniec. Mamy już pierwszego totalnego przegranego tych mistrzostw. To oczywiście Szczęsny. Zawalił, nie sam co prawda, bramkę, „wywalczył” karnego, dostał czerwońca. Trudno będzie trenerowi,  nawet jeśli z Rosją Tytoń będzie miał mniej zasług niż dzisiaj, uzasadnić odebranie zawodnikowi PSV miejsca w bramce w spotkaniu z Czechami. A po meczu z Pepikami to już najprawdopodobniej przyjdzie nam się tylko pakować. Ci co grają bez ładu i składu nie awansują bowiem do ćwierćfinałów.

Można się załamać. Z tego wszystkiego na otarcie łez pozostaje mi to, że obstawiłem w pracy mecz i, jako jedyny, trafiłem wynik. Ponad stówa w kieszeni. Przynajmniej będzie za co kupić alkohol jak się przyjdzie po meczu z Czechami upijać na smutno.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Rozmaitości