HareM HareM
274
BLOG

Pożegnanie i pożegnanie

HareM HareM Rozmaitości Obserwuj notkę 4

 

Od wczoraj w piłkonożnych mistrzostwach Europy uczestniczy już tylko osiem zespołów. Oznacza to, że drugie osiem pojechało do domu. Pożegnało się z mistrzostwami, znaczy.

I teraz: można się żegnać i żegnać. Robić to tak jak, przykładowo, Polska i robić to tak jak, też przykładowo, Ukraina. Jeśli ktoś myśli, że wziąłem sobie do tego porównania dwie pierwsze z brzegu, przypadkowe drużyny, to wyprowadzam go z błędu. Nie! Proszę sobie wyobrazić, że dobór tych dwu drużyn był celowy. Nie wygląda, prawda?, a jednak.

Nie będę pisał o winnych, chcę tylko wskazać różnice. Zakładam, myślę że zasadnie, że intencje selekcjonerów, ich sztabów oraz samych zawodników obu drużyn były takie same. Chcieli zajść jak najwyżej i zdobyć w tych mistrzostwach jak najwięcej.

Różny był rezultat osiągnięty przez obie reprezentacje. Przypomnijmy. Nasi sąsiedzi zajęli w swojej grupie trzecie miejsce i zdobyli trzy punkty, które wywalczyli odnosząc zwycięstwo nad Szwedami. My wylądowaliśmy na ostatnim miejscu w grupie nie wygrywając żadnego meczu i dwa, dośc szczęśliwie, remisując. Dwa remisy dały nam dwa punkty. A więc wynikowo różnica wielka na pewno nie była. Jedna pozycja w tabelce i jeden punkcik to w gruncie rzeczy nic nie znaczy, szczególnie jeśli się weźmie pod uwagę, że i jeden, i drugi zespół do dalszych rozgrywek nie przeszedł.

Są jednak między naszymi reprezentacjami dwie inne, dużo bardziej znaczące różnice. Zacznijmy od tej, która rzutowała na wynik. Od sędziowania. Polaków w każdym z ich trzech spotkań arbiter forował i robił im niemałe prezenty. Ukraińców – wprost przeciwnie. Przy czym w ostatnim z meczów sędzia zachowywał się wyjątkowo podle. Na marginesie stwierdzam, że uważałem dotąd Węgra za arbitra naprawdę PORZĄDNEGO. Teraz myślę, że on jest POŻĄDNY, ale od pożądania. Tu sobie każdy może dopisać od pożądania czego.  No chyba, że ktoś chce udowodnić, że chciał zrekompensować Anglikom krzywdę jaką im wyrządzono w RPA. Ale niby dlaczego? Co to, on jest „Zły” od Tyrmanda?

Dużo bardziej, bo nie jako kibica tylko jako Polaka, zabolała mnie jednak zupełnie inna różnica. Różnica w jakości gry i przygotowaniu fizycznym obu zespołów. Zauważmy jakich przeciwników mieli Ukraińcy, a jakich my. Komu musieli stawić czoła. I oni mogą śmiało patrzeć w lustro. Oprócz kilkunastu minut słabości w meczu z Francją to oni nadawali ton spotkaniom. To oni atakowali, to oni stwarzali sytuacje. To oni, obiektywnie rzecz biorąc, byli lepsi. Gdyby nie spory pech w meczu z Anglią mieliby spore szanse na ćwierćfinał. Ale nawet teraz, kiedy nie awansowali, mogą spokojnie usiąść przed lustrem i powiedzieć sobie: „Trudno. Zrobiliśmy wszystko na co nas było stać”.

Czy w ten sam sposób możemy napisać o Polakach? Pożegnali się z turniejem pływając przez całą drugą połowę z zespołem, który grał z nimi bez swojego mózgu i motoru napędowego. Nie stworzyli w tej odsłonie ani jednej, zahaczającej w jakikolwiek sposób o groźną, sytuacji. Żadnej werwy, żadnej woli, żadnej myśli na boisku. Żadnej widocznej próby zmiany tego stanu rzeczy. Apatia. Totalna. Podobnie zresztą jak w drugiej części meczu z Grecją. Tak żegnać najważniejszą imprezę dwulecia się nie godzi. Chyba, że się chce zyskać przydomek drugiej Irlandii. Co się w sumie udało. Prawda, panie Tusk?

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości