W roku pańskim 1982-gim, jak pamiętają niektórzy a inni czytali o tym w książkach lub innych źródłach pisanych, w Hiszpanii odbywały się piłkarskie mistrzostwa świata.
Tam było tak, że dość istotną rolę odegrały trzy zespoły. Były to gospodarz oraz dwie drużyny, które wystartowały w jednej grupie eliminacyjnej. Polska i Włochy. Rola Hiszpanii była identyczna jak nasza rola w tym roku. Hiszpanie skupili się na tym, tak jak nasi teraz, by za bardzo nie utrudniać życia innym, co wyraziło się, między innymi, w tym, że szybko odpadli. Z grupy niby wyszli (dość szczęśliwie), ale w drugiej fazie rozgrywek, też grupowej, zajęli już ostatnie miejsce.
Polakom i Włochom pzrypadło wtedy, jak napisałem wcześniej, grać w jednej grupie. Grupę uznano, zarówno po losowaniu jak i po fazie grupowej, za cieniutką. Na koniec się okazało, że z tej cieniutkiej grupy wyszedł mistrz i trzecia drużyna świata. A kto wie czy, gdyby nie idiotyczny zestaw par półfinałowych (kto to widział, żeby drużyny z jednej grupy fazy pucharowej mogły spotkać się wcześniej niż w meczu finałowym) nie byłoby wtedy finału Polska-Włochy.
Dzisiaj sytuacja jest niemal identyczna z tamtą. Też wyjątkowo gościnny, nie wchodzący nikomu sportowo w drogę gospodarz, i dwie drużyny, które będąc w jednej grupie doszły do strefy finałowej. Tyle, że za gospodarza robimy my, a za tych z klasą rzeczone Włochy i Hiszpania. Dzięki sensowniejszej drabince mogły się one spotkać dopiero w finale. I tak też się stanie.
To wszystko jako żywo przypomina sytuację sprzed trzydziestu już lat. Będzie tylko jedna, ale za to zasadnicza różnica. Makarony nie zdobędą tym razem tytułu. Zostaną sprowadzeni do roli Polski w półfinale AD’82:).
Myślę, że to już ostatnia światowa impreza na której zwycięży tzw. szkoła hiszpańska. Albo, żeby było precyzyjniej – katalońska. Ale przeciwnicy tej szkoły bądź ludzie nią już znużeni muszą się, niestety, jeszcze raz uzbroić w cierpliwość. Jeszcze nie tym razem, Panie i Panowie. Za dwa lata w Brazylii - ok, ale jutro jeszcze nie.
Uwielbiam Włochów. Choćby za ich czwartkowe zwycięstwo. Ale jutro wtopią. Bez dwóch zdań
Inne tematy w dziale Rozmaitości