Po awansie Agnieszki Radwańskiej do finału Wimbledonu pojawiły się w Internecie głosy określające ją już teraz jako królową. A już co najmniej księżniczkę. Sam ją zresztą tym drugim epitetem, co prawda tylko w odniesieniu do dyscypliny, którą nasza zawodniczka reprezentuje, w jednym ze swoich tekstów określiłem. Na to z kolei, część internautów odpowiada protestem, pisząc że królowa jest tylko jedna i wskazuje, rzecz jasna, Justynę Kowalczyk.
Ja powiem tak. Ludzie złoci! Mamy tych wybitnych sportowców co kot napłakał. Cieszmy się tym, że obok najwybitniejszej narciarki biegowej XXI wieku Bóg obdarzył nasz kraj również takim skarbem jak Radwańska. Bozia nie rozpieszcza naszego kraju jak chodzi o wybitne żeńskie talenty sportowe, więc jak już się trafią to je pieśćmy i pielęgnujmy, a nie próbujmy ich sobie przeciwstawiać.
A spór o pierwszeństwo jest przysłowiowym udowadnianiem wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkanocnymi lub odwrotnie.
No bo jak porównywać medale, czy to na igrzyskach czy na MŚ typowo olimpijskiej dyscypliny z medalami w dyscyplinie gdzie MŚ w ogóle nie ma a Igrzyska traktuje się może nie jak piąte koło u wozu, ale jak przystawkę do dania głównego. Przynajmniej tak jest na dziś. Z drugiej strony jak porównywać sukcesy w dyscyplinie, którą uprawiają amatorsko dziesiątki milionów na całym świecie z sukcesami w sporcie ograniczonym obszarowo do góra kilkunastu krajów a ilościowo może do kilkuset tysięcy. Jeszcze większa procentowa różnica jest pewnie, jeśli weźmiemy pod uwagę ilość zdeklarowanych w obu dyscyplinach profesjonałów.
Reasumując. Nie ma się o co sprzeczać. Trzeba się cieszyć, że oprócz narciarstwa biegowego znalazł się w końcu drugi, znacznie bardziej popularny sport, gdzie na szczytach sportowej piramidy bardzo widoczna zaczyna być Polka. I nieważne kto jest królową, a kto księżniczką. Niech rywalizują z Bjoergen i Williams, a nie z sobą. I niech te rywalizacje zawsze kończą się ich sukcesem. Agnieszki już dzisiaj.
PS
Sam wiem, że do sukcesów Justyny Agnieszce w tej chwili brakuje. Ale raz, że jest młodsza, a dwa: nie każdy musi dojść do takich wyników jak Justyna. Nawet do nich nigdy nie dochodząc też można być wielkim.
Inne tematy w dziale Rozmaitości