Poniższe zestawienie przygotowałem po to, żeby uchronić co niektórych przed poniedziałkowym porannym szokiem, niekoniecznie termicznym. Przygotujcie się więc, bracia kibice:)
Jeśli Agnieszka Radwańska wygra dzisiaj z Williamsem i jeśli ja nie zrobiłem w swoich obliczeniach jakichś kardynalnych błędów, czego oczywiście nie wykluczam, bo nie w takich rzeczach się w życiu myliłem (wyliczenia na totalną piechotę) to od najbliższego poniedziałku czołówka rankingu World Tennis Association będzie najprawdopodobniej wyglądała jak następuje:
- Radwańska - 9130 pkt (+1900 w stosunku do poprzedniego notowania)
- Azarenka - 8800 pkt (0)
- Szarapowa - 8370 pkt (-1120)
- Williams - 6760 pkt (+1120)
- Stosur - 6195 pkt (+95)
- Kvitova - 5275 pkt (-1500)
- Kerber - 5140 pkt (+865)
- Woźniacka - 4061 pkt (-305)
- Bartoli - 3400 pkt (-400)
- Errani - 3340 pkt (-10)
- Li Na - 3245 pkt (0)
- Ivanovic - 3190 pkt (+120)
- Zwonariewa - 3160 pkt (0)
- Kirilenko - 2635 pkt (+340)
- Cibulkova - 2625 pkt (-495)
- Kanepi - 2514 pkt (-5)
- Lisicka - 2297 pkt (-400)
- Petkovic - 2280 pkt (-160)
- Penetta - 2245 pkt (-225)
- Jankovic - 2220 pkt (0)
- Pietrowa - 2105 pkt (-120)
Wersja dla pesymistów:
1. Azarenka - 8800 pkt (0 w stosunku do poprzedniego notowania)
2. Radwańska - 8530 pkt (+1300)
3. Szarapowa - 8370 pkt (-1120)
4. Williams - 7360 pkt (+1720)
Nie musze dodawać, że dla pesymistów skrajnych:).
Przy okazji. Tabela wykazuje, że żeby utrzymać się w ścisłej czołówce cyklu WTA niekoniecznie trzeba wygrać Wimbledon czy znaleźć się w jego finale. Można też, tak jak Samantha Stosur, odpaść w II rundzie Wielkiego Szlema i pozostać po tym fakcie jedną z pięciu najważniejszych postaci cyklu. Co więcej. Stosur pozostałaby na swoim miejscu w drabince rankingu również wtedy, gdyby odpadła w pierwszej rundzie. Na przeciwnym biegunie Lisicka, która zagrała bardzo dobry turniej, o mało nie skończyła w półfinale, a w rankingu spadła o dwie pozycjie. Oczywiście ten paradoks jest bardzo prosty do wytłumaczenia, ale tu już liczę na inteligencję czytelników. Nie trzeba jej w końcu nadmiernie używać, żeby rozgryźć problem bez pomocy osób trzecichJ.
Tak. A teraz tylko pozostaje rozsiąśc się w fotelu i czekac.
Finalistów, a potem zwycięzców EURO trafiłem. To, że Radwańska będzie w finale też. Że Federer – również. No to powiem, choc nie bez wahań. Isia to wygra!
Inne tematy w dziale Rozmaitości