Maja Włoszczowska nie jedzie na igrzyska. Pewny, wydawałoby się jeszcze niedawno, olimpijski medal poszedł się …. Albo nie. Napiszę grzeczniej. Popłynął w siną dal. Nie wiem czy był on, wziąwszy pod uwagę ostatnie starty i sposób przygotowań Polki, dalej taki pewny, ale dziś wiemy, że na pewno go już nie będzie.
Bardzo ważna wydaje się w tej sytuacji wypowiedź naszego największego kolarza wszech czasów. Ryszard Szurkowski powiedział krótko. Nie zmienia się trenera i sposobu przygotowań na rok przed najważniejszą imprezą czterolecia. I to jest ważne. Ale jeszcze ważniejszą rzecz powiedział po chwili. Na igrzyskach zamiast Mai Włoszczowskiej Polskę powinna reprezentować Paula Gorycka. Po pierwsze, bo jest w tej chwili zdecydowanie najlepsza i po drugie, że trenuje ją Piątek, a nie Galiński.
Nie wiem czy start Goryckiej zrekompensuje nam występ będącej w pełni sił i formy Włoszczowskiej. Być może, a raczej pewnie nie. Ale przynajmniej, i tego można być pewnym, nie będzie wstydu. Myślę, że dla obecnego sztabu szkoleniowego to dobrze, że nie żyje już marszałek Piłsudski. Bo wtedy jeden z jego najbardziej przytaczanych cytatów mógłby zostać z lekka zmodyfikowany. „Kury Wam szczać prowadzać, a nie Włoszczowską i kadrę trenować”. Tak by to mogło, na przykład, wyglądać. Teoretycznie, oczywiście.
Wracając do Szurkowskiego. Starych mistrzów trza słuchać. Szczególnie wtedy, jak mają rację. Co nie zawsze im się musi zdarzać. Ja mam w tym wypadku identyczną opinię. I nawet się z nią zgadzam.
I nie wiem na co czekać z decyzją do nie wiadomo kiedy. Za chwilę igrzyska! No to powtórzmy za mistrzem. Paula Gorycka na olimpiadę. I to już!
Inne tematy w dziale Rozmaitości