HareM HareM
270
BLOG

Czterdzieści i cztery

HareM HareM Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Żadnego nawiązywania do wieszcza nie będzie. Choc wielki, wyczekiwany, bohater jest. Nawet dwóch. Adrian Zieliński i Tomasz Majewski są od wczoraj aktualnymi mistrzami olimpijskimi w swoich dyscyplinach.  

Tytułowe liczby opisują natomiast precyzyjnie czas oczekiwania na najwyższy olimpijski laur w polskiej sztandze i polskiej królowej sportu. O ile na lekkoatletach możemy pod tym względem opierac się praktycznie, od Atlanty licząc, co igrzyska, to ostatnim ciężarowcem, który stanął na najwyższym podium igrzysk był Zygmunt Smalcerz. Dokonał tego 40 lat temu w Monachium. Ma tam z tego tytułu zresztą, jak każdy monachijski triumfator, w parku olimpijskim swoją tabliczkę.

Polskim ciężarom bardzo brakowało tego mistrzostwa. Teraz, dzięki Zielińskiemu, dyscyplina ma bodziec i powód do postępu i rozwoju. To jest największy motywator. Sukces. To on nakręca najbardziej. I tego przez wiele lat brakowało.

Nasz olbrzym spod Ciechanowa zrobił w kuli to, co było dotąd udziałem tylko dwóch gości w historii. Przy czym oni dokonali tego w daleko bardziej sprzyjających takim wyczynom czasach. Majewski, jako trzeci człowiek w tej dyscyplinie sportu, obronił tytuł mistrza olimpijskiego. Gość jest wyjątkowy. Rodzynek. Pokazuje, że w konkurencji zdominowanej od dziesiątków lat przez amerykańsko-niemiecki przemysł medyczny można jednak zagrać tym „potentatom” na nosie.

Może się okazać, że zarówno Zieliński jak i Majewski byli tylko w swoich konkurencjach pierwszymi kostkami domina. I że jeszcze co najmniej kilkakrotnie dane nam będzie usłyszeć z Londynu o polskich medalach ciężarowców i lekkoatletów. Może nawet złotych. I oby tak było. W końcu jakąś radość z oglądania telewizji trzeba mieć. Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości