HareM HareM
292
BLOG

Chłopcy Anastasiego chłopcami do bicia?

HareM HareM Rozmaitości Obserwuj notkę 10

Nie wydaje mi się, żeby im się należało. Nawet głośno powiem, że nie. Ale obawiam się, że to właśnie nasi siatkarze zbiorą najbardziej za kolejny już, trzeci z rzędu, fatalny „popis” polskiej reprezentacji na igrzyskach. Bo tak, choćby Anita Włodarczyk zdobyła w piątek nie jeden, a dwa złote medale w młocie, a kajakarze dołożyli (co może mieć miejsce) dwa następne, trzeba ten występ ocenić.

Gdzieś te frustracje trzeba wyładować. Kiedy przegrywali inni nasi „faworyci” to zawsze w odwodzie byli jeszcze „murowani kandydaci do zwycięstwa” w postaci naszych wolejbolistów. Po ich, nazwijmy rzecz po imieniu, sromotnej porażce z Rosją ostała się tylko nasza m(ł)ocarna mistrzyni, ale to dla wielu może być już za mało. Miarka mogła się przebrać.

Igrzyska się niby jeszcze nie skończyły, więc z racji teoretycznie niepełnego oglądu sytuacji, można mieć wymówkę, żeby się z ich pełną, kompletną oceną wstrzymać. I duża część komentatorów tak, jak podejrzewam, zrobi. Chociaż diagnozy pewnie wystawione i tylko czekają aż się olimpiada skończy.

Ale z siatkarzami czekać nie będą. Nie po to ich najpierw kreowali na królów i wmawiali wszystkim, że oto po 36-ciu latach znów będziemy mistrzami olimpijskimi, żeby teraz, kiedy chłopaki spadli z piedestału zanim nań weszli, im to wybaczyć. Spodziewam się totalnej krytyki. Totalnej krytyki tych samych, przypomnę, których dwa tygodnie temu wychwalano pod niebiosa i z których robiono geniuszy.

Osobiście siatkarzy specjalnie nie bronię. Nie ma za co. Zagrali słaby turniej. Rosjanie ich wczoraj zmiażdżyli. Gdyby nie Bartman, to pewnie w żadnym z setów nie wyszlibyśmy z 15-tki (notabene: pozdrowienia dla miłośników Wlazłego; mam nadzieję, że już więcej nie będzie szczekania o jego powrót do reprezentacji). Jeszcze dziwaczniej wyglądało to z Australią. Więc nie ma powodu by ich osłaniać.

Tyle tylko, że chłopaki się po prostu dostosowały do reszty polskich olimpijczyków. Dobiły, że się tak wyrażę, do średniej. W porównaniu z takim Fajdkiem, Radwańską czy Dołęgą, o reprezentantach szermierki przez grzeczność nie wspominając, i tak przysporzyły nam sporo pozytywnych emocji. I skoro stać wszystkich było na w miarę gentlemańską postawę wobec wyżej wymienionych reprezentantów Polski to i siatkarzy należy oceniać tą samą miarą. Tym bardziej, że oni, w zestawieniu z większością pozostałych, w tym roku trochę radości nam przysporzyli. W każdym razie na pewno wystarczająco tyle, żeby teraz nie robić za chłopców do bicia.

Co nie zmienia faktu, że Ignaczak za mecz z Rosją powinien być, tak dla przykładu, przypiekany na rożnie. Powolutku, żeby wiedział, że boli.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Rozmaitości