W Klingenthal, znaczy. Jutro o 18-tej pierwsze konkursowe kwalifikacje.
Nie wiem czy dziewczyny nowe kiecki mierzą, ale za to chłopaki nowe stroje na pewno. Ostatnio sprzęt w skokach narciarskich ma coraz większe znaczenie. Hofer stara się robić z tego bardziej cyrk niż sport, więc nie ma się co dziwić.
Wracając do sportu jednak. I, przede wszystkim, do naszych skoczków. Po poprzednim sezonie pojawiły się duże, może nawet bardzo duże, i uzasadnione w pewnej mierze nadzieje. Czy się spełnią? Są przesłanki, że tak. Tyle, że w sezonie olimpijskim wszyscy pójdą na maksa. Również ci, którzy walczą nie fair. A tych w każdym sporcie, że o biegach narciarskich kobiet nie wspomnę, jest zawsze odpowiednia ilość.
A propos. Blady strach padł chyba na Austriaków, bo pono ogłoszono, że w Turynie brano doping jak popadnie. Co gorsza, jest metoda na stwierdzenie kto faktycznie brał. I ponoć w stu fiolkach z moczem sportowców poddanych wtedy próbom stwierdzono. Pytanie czy ogłoszą czy zamiotą pod dywan.
Jeśli ogłoszą to myślę, że skoczkowie austriaccy mogą stracić dobre samopoczucie. Kto się sportami zimowymi interesuje to pamięta, jak ich koledzy z reprezentacji, biathloniści i biegacze, uciekali w Turynie z wioski olimpijskiej przez okno w obawie przed kontrolą. Niewiele im to zresztą pomogło. Zostali zdyskwalifikowani. Skoczkowie „weryfikację” przeszli, ale na jakich zasadach, tego nie wiadomo. Jeśli zostały po nich z tamtego czasu jakieś próbki to ja bym proponował je wnikliwie sprawdzić.
Ja wiem, ze na tym forum sporty zimowe traktuje się co najwyżej jak jakiś dziwoląg. Ale pamiętam że, jak cztery lata temu Justyna wygrała z Meritem Sterydem po szaleńczym finiszu w Vancouver to miałem zdecydowanie więcej wejść na bloga i komentarzy pod postem niż pod wszystkimi postami o piłce. I tego bym sobie życzył również w tym roku. Tak z powodu Justyny, jak i z powodu skoczków.
Bo, na ile jestem w stanie zrozumieć Pele, zima na okrągło, a narty są dwie!:)
Inne tematy w dziale Rozmaitości