41,5-letni japoński skoczek-legenda, Noriaki Kasai, wygrał pół godziny temu konkurs skoków Pucharu Świata na mamuciej skoczni w Kulm. W pobitym polu pozostawił wszystkich najlepszych w tym momencie reprezentantów tej dyscypliny sportu za wyjątkiem Morgensterna, który nie startował nie dlatego, że jest bez formy, ale dlatego, że się wczoraj o mało nie zabił i leży ciężko poobijany w szpitalu.
Kasai jest najstarszym w historii zawodnikiem, który stanął na najwyższym stopniu podium konkursu rozgrywanego pod sztandarem Pucharu Świata. Pobił właśnie rekord swojego rodaka, Takanobu Okabe, który niecałe pięć lat temu zwyciężył w Kuopio w wieku 38,5 lat.
Zastanawianie się nad tym, czy słynny wojownik jest tak dobry czy obecny poziom skoków jest tak niski nie ma, moim zdaniem, sensu. Poziom jest na pewno wyższy niż jeszcze kilka lat temu. Odpowiedź na to z jakiego powodu to już jest inna para kaloszy. Ale trzeba się będzie z tą odpowiedzią w końcu w niedługim czasie, jak mniemam, zmierzyć.
Na razie odnotowuję fakt, bo jest to na pewno kandydat do rekordów Księgi Guinessa. I czekam na lepszy numer. Jaja byłyby bowiem znacznie większy gdyby Noriaki w Soczi zabrał złoto sprzed nosa wszystkim, ustawionym po nie w kolejce, faworytom.
Inne tematy w dziale Rozmaitości