Złe PO. Dobre PO. Grzeczne PO. Kaczystowskie PO. O tym co jest dobre dla PO mówią ostatnio wszyscy. A chyba najbardziej Ci którzy PO nigdy nie popierali i nigdy na PO swojego głosu nie oddali. Zacznę od klasyki - czyli od tego co wyczytałem znów w Gazecie Wyborczej. A tam co ma zrobić PO, a czego zrobić prawa nie ma uświadamia nas Marek Beylin. Marka Beylina nie czytałem wcześniej i dopiero ta lektura uświadomiła mi, jak ogromną intelektualną stratę ponioslem - Marek Beylin jednym felietonem przebił bowiem wszystkich których "twórczość" wcześniej "uwielbialem"...
http://www.gazetawyborcza.pl/1,76842,4381480.html
. Zamiast przejrzystego państwa mamy dziś rodzime "Biesy", tyle że na skalę państwa, a nie rosyjskiego powiatu. Zainfekowały i rządzących, i wielką część opozycji.
Do takiego stanu wg mojego nowego ulubieńca (bo Marek Beylin stał się nim błyskawicznie) doprowadzili Polskę nie tylko Kaczyści z PiSem oraz przystawkami - ale i "zradykalizowana część PO" (słowa Beylina). Czytając o "zradykalizowanej części PO" już zwizualizowałem sobie myśli Beylina - o niecnych faszystach z PiS i ich małych służalczych pomagierach z PO, którzy nie posłuchali głosu mądrości demokratów.pl i nie przystąpili do pełnej wojny z "totalitaryzmem kaczyzmu"
Tyle że to właśnie te radykalne, wydawałoby się szaleńcze, diagnozy autorstwa PiS i PO uwiodły rzesze Polaków ze wszystkich pokoleń i grup społecznych, łącznie z inteligencją (...) Sukces PiS i zradykalizowanej PO nie był więc incydentem, wypadkiem przy pracy. Te ugrupowania przyciągnęły ludzi i wzmogły bunt przeciw temu, by wszystko trwało tak jak dotąd.
Ratunek oczywiśćie może zapewnić Polsce jedynie LiD i "Sojusz" ale ich głupi naród nie docenia...Ach ten naród który nie dorósł do demokracji..
Sojusz upadł tak nisko z tak wysokich szczytów chwały i próżności, iż nikt nie kwapił się, by oddać jego rządom choćby elementarną sprawiedliwość. Od 1989 r. wciąż uchodzi, nawet wśród własnych sojuszników, za partię drugiej kategorii, z którą współpraca nieco zawstydza. I choć rządy Leszka Millera w zestawieniu z obecnymi były przykładem stabilności i demokracji, a Sojusz jest teraz w Sejmie najbardziej konsekwentnym obrońcą swobód obywatelskich, to i tak partia ta nie liczy się w dyskusjach o tym, jak rządzić Polską.
Beylin serwuje nam jeszcze wiele bzdetów - tak potężnych że sugeruję każdemu lekturę tego felietonu rano i wieczorem - aby przypomnieć sobie co oznacza powrót LiD do władzy. Dla otrzeźwienia. Żeby nie zapomnieć. Ja Beylina obiecuję wydrukować i powiesić w pięknych ramach na ścianie. Jako okolicznościową szczepionkę. O "przyjaciołach" z lewej strony pisałem już ostatnio. Dziś zobaczyłem w salonie artykuł Free Your Mind, którego skądinąd lubię,a przynajmniej darzę sympatią...
Free Your Mind z lubością zauważył co zrobił ten paskudny Tusk (wyborcy PiS ktorych znam bardzo lubią mówić o nim per "Tusek"). Otóż Tusk powiedział coś o komisjach śledczych. A to już wskazuje jasno że Tusk na pewno wykona skręt w kierunku LiD. Że Tusk jest komuchem a ta okropna PO będzie szła ręka w rękę z "czerwonymi".
PO przypomina mi biednego, oszołomionego kawalera którego napastują z lewej i prawej strony dwie narwane dziewoje, z których każda udowadnia mu że kocha go bardziej i ma iść koniecznie do niej na tę noc. Mało tego, obie wyzywają się soczyście i udowadniają że ta druga to kawał k... i jak "kawaler" ośmieli się na nią spojrzeć - to będzie zwyklym szmaciarzem (żeby nie powiedzieć brzydziej).
Czytam i czytam te komentarze wyborców i sympatyków PiS i sądzę że należałoby wreszcie wprost powiedzieć pewne rzeczy. A naprawdę - jeśli chodzi o mnie trudno mnie posądzić o jakąkolwiek miłość do "lewactwa", "czerwonych" lub socjalistów... Tak, koalicja z LiD-em jest czymś czego się brzydzę. I nie wstydzę ani nie obawiam się tego wprost powiedzieć. Z LiD-em jak z LiD-em - bo w SLD jest pewna grupa ludzi o której mam pozytywne zdanie - tacy jak Cimoszewicz, Zemke. Jest jednak grupa skupiona wokół SDPL oraz lewej strony (o ile można użyć tutaj takiego słowa) tzw "demokratów.prl" którą można nazwać autentyczną, ideową lewicą - a tej grupie do PO jest chyba nawet dalej niż Wojtkowi Wierzejskiemu, do którego mam tysiąc razy większa sympatię.
LiD to wybór absolutnie katastrofalny. Ale panowie "przyjaciele". Gdzież byliście ze swoimi wyrazami przyjaźni kiedy o PO politycy PiS mówili per "cieniasy". Gdzie byliście jak szeregowi członkowie PiS odmieniali na wszelkie sposoby wyrazy takie jak "POkemony", "POrąbańce", "POkurcze". Gdzie byliście gdy PO zostało nazwane na samej górze, jako środowisko wywodzące się (bądź kontynuujące tradycje) KPP. Gdzie byliście kiedy PO stało tam gdzie stalo ZOMO. Gdzie byliście jak PiS urządził nagonkę na Jana Marię Rokitę? Gdzie byliście kiedy Jacek Kurski powiedział w TVN do Leppera:
"Polska bez Tusków i bez Rokitow jest możliwa" (przepraszam jeśli popełniłem w tym cytacie jakieś niedociągnięcie - ale jeśli to nie są idealnie te słowa to są one bardzo blisko)
Czy może już zapomnieliście? Spójrzcie na dziesiątki swoich blogów - gdzie PO wyzywa się od komuchów, od "czerwonych". Pamiętacie jeszcze słynną lodówkę? A może już nie? Dziadka Tuska pewnie też zapomnieliście...
Moi drodzy sympatycy PiS. Chcialem POPiSu dawno temu. Chciałem go dwa lata temu. Chcę go i teraz. Ale nie liczcie że PO znów da się zrobić w bambuko. Przypomnijcie sobie jak PiS walił w PO jak w siedzącą kaczkę podczas poprzedniej kampanii. Liderzy PO nie wiedzili co się dzieje. Nie potrafili nawet oddać ciosu, kiedy spadały na PO kolejne uderzenia...
Sympatycy PiS - wciąż chcę POPiSu i wierzę że takiej możliwości Polska nie straciła.
W jednym z odcinków słynnego serialu Robin z Sherwood (tego produkcji angielskiej z muzyką Clanad) padają następujące słowa, które wypowiada Adam Bell (kiedyś cieszyl się w Sherwood podobną sławą jak Robin)
Nic nie zostało zapomniane i nigdy nie będzie...
Przemyslcie je sobie - bo przez ostatnie dwa lata, wiele się wydarzyło... Nie wystarczy tylko powiedzieć "już jesteście fajni, znów możemy się z wami kumplować"...
Lewacy uważają mnie za faszystę, "prawdziwi prawicowcy" za przebranego lewaka. Na stronie e-upr nazwano mnie kiedyś "neojakobinem" - i chyba było w tym trochę racji. "Nie ma wolności dla wrogów wolności". Najbardziej obrzydza mnie hipokryzja, włazidupstwo i oszołomizm. A oszłomów nie brakuje na żadnej stronie, od prawicy po lewicę. Jakby ktoś nie wiedział to jestem współautorem portalu o Bliskiem Wschodzie, islamie, zderzeniu cywilizacji oraz zagrożeniach które płyną z działalności europejskiej lewicy www.europa21.pl. Jak chcesz do mnie napisać - marcus@europa21.pl Motto: Nie okazujcie litości, bo sami jej nie otrzymacie. Tym osobnikom zakazuje się wstępu na bloga: emisariusz IV RP matrioszka25 Polish citizenshi & passport
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka