marek czeszkiewicz marek czeszkiewicz
151
BLOG

kazus prezesa NIK …. - zmiana tylko ustawy, czy Konstytucji RP…

marek czeszkiewicz marek czeszkiewicz Polityka Obserwuj notkę 8

     W Konstytucji RP w art.202-215 Rozdziału IX Organy Kontroli Państwowej i Ochrony Prawa są unormowane trzy organy, instytucje, to jest Najwyższa Izba Kontroli (art.202-207), Rzecznik Praw Obywatelskich (art.208-212) oraz Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (art.213-215).

       Konstytucyjna kadencyjność w zakresie powyższych instytucji dotyczy prezesa NIK, to jest w art.205 ust.1 (Prezes Najwyższej Izby Kontroli jest powoływany przez Sejm za zgodą Senatu na 6 lat i może być ponownie powołany tylko raz) oraz RPO, to jest w art.209 ust.1 (Rzecznik Praw Obywatelskich jest powoływany przez Sejm za zgodą Senatu na 5 lat). Natomiast kadencyjność członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji jest określona tylko w ustawie z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji (art.7 ust.4 w zw. z ust.1 tej ustawy)

       Zgodnie z art.207 Konstytucji RP: organizację oraz tryb działania Najwyższej Izby Kontroli określa ustawa. Podobnie art.208 ust.2 Konstytucji RP: zakres i sposób działania Rzecznika Praw Obywatelskich określa ustawa

       I tu dochodzimy do istoty zagadnienie, ponieważ to właśnie w ustawach, a nie w Konstytucji RP są określone podstawy odwołania prezesa NIK, RPO, jak i członków KRRiT.

       W art.17 ust.1 pkt.1-4 ustawy o NIK określona są podstawy odwołania Prezesa NIK przez Sejm, przy czym trzeba zauważyć, że pkt.3a został dodany w toku jednej z nowelizacji ustawy.

        Podobnie art.7 ust.1 pkt.1-3 ustawy o RPO określa podstawy odwołania RPO przez Sejm przed upływem okresu, na jaki został powołany.

        Tak więc to ustawy, a nie Konstytucja regulują podstawy odwołania m.in. prezesa NIK, RPO czy członków KRRiT, a co za tym idzie także zmiany w w/w zakresie mogą być podjęte w drodze uchwalenia nowelizacji danej ustawy przez parlament, w drodze zwyklej procedury ustawodawczej, bez wymogów określonych przy ewentualnej zmianie Konstytucji.

         Trzeba przyznać, że problem uregulowania ustawą okresów konstytucyjnej kadencji pojawił się już wcześniej m.in. przy prezesie SN dot. Rozdziału VII Sądy i Trybunały ale w obecnej sytuacji problem jest inny, nie mniej poważny i w zasadzie dotyczy najważniejszych dla ciągłego i efektywnego funkcjonowania Państwa wszystkich instytucji, organów wobec których Konstytucji RP normuje ich kadencje.

         Istota problemu polega na tym, jak Państwo ma zareagować w przypadku np. zarzutów o podanie nieprawdziwych danych przez kandydata do w/w stanowisk w toku procesu wyłaniania kandydata w parlamencie, w toku procedury uzyskania poświadczenia bezpieczeństwa niezbędnego w tych stanowiskach do wypełniania swoich funkcji, w toku sporządzania oświadczenia majątkowego, czy zatrzymania na gorącym uczynku np. szpiegostwa, zdrady stanu itd. już po powołaniu lub postawienia zarzutów w postępowaniu przygotowawczym.

        Rzecz dotyczy najwyższych organów w Państwie, których funkcjonowanie i decyzje dotyczą istoty funkcjonowania Państwa.

        Czy Państwo powinno być bierne, gdy kandydat lub osoba pełniąca już w/w stanowiska stoi pod w/w zarzutami lub została ujęta na gorącym uczynku, czy powinno czekać jak praktyka wykazuje na zakończenie, tj. prawomocne skazanie, które jak wskazuje praktyka sądowa może trwać kilka lat, w tym zakończyć się już po upływie kadencji.

        Czy jak dotychczas Państwo może liczyć tylko na honor i zasady w/w osób, że podejmą właściwe decyzje, choć praktyka wskazuje, że z tym jest różnie…

         Odpowiedź na w/w wątpliwości może być tylko jedna, w czasie gdy z honorem i zasadami bywa różnie, to właśnie Państwo nie może być bierne.

          Najwyższy czas skończyć z prowizorką i akceptowaniem sytuacji gdy niektóre konstytucyjne, organy w Państwie są nieusuwalne pomimo ciążących na nich w/w zarzutów. W sektorze prywatnym jest to nie do pomyślenia, choć w samorządzie jak wskazuje praktyka można rządzić za krat…

          Czas skończyć z myśleniem, że Państwo jest na tyle słabe i prowizoryczne, że może się rozpaść, zdegradować ale „ja” biorę kasę i tak dotrwam do końca kadencji.

          Na wadze w tym przypadku są dwa interesy, interes ciągłego i efektywnego funkcjonowania Państwa oraz interes prywatny danej osoby.

          Oczywiście problem będzie istniał w sytuacji gdy np., dojdzie do uniewinnienia ale każdy z nas musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy nawet jak jestem niewinny to przedłożę swój interes prywatny i honor nad interesem Wspólnoty i Państwa…

         To nie jest tylko retoryczne pytanie, które szczególnie powinni sobie stawiać osoby zajmujące i kandydujące do najwyższych stanowisk państwowych (samorządowych także).

         Czy mój honor i zasady są ważniejsze od honoru i zasad RP…, czy rozwalę RP, wydam Ją na pośmiewisko innym krajom aby tylko moje było na wierzchu..

          Najwyższy chyba czas opamiętać się i podjąć właściwe decyzje….


Iść za prawdą, nie zapomnieć o sprawiedliwości - Veritate sequi et tuerii iustitia

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka