Nigdy nie zwracałem się tutaj do nikogo z apelem (a tym bardziej do ministra), ale chyba nadszedł ten czas.
W sierpniu w kantabryjskim Santander oraz w listopadzie w Warszawie miały się odbyć dwie duże konferencje poświęcone związkom między polską i hiszpańską literaturą, z udziałem poetów, krytyków, wydawców.
Wśród gości m.in. Adam Zagajewski i Carlos Marrodan Casas. W sumie kilkanaście sesji, poświęconych m.in. Czesławowi Miłoszowi, Wisławie Szymborskiej, współczesnemu teatrowi, sztuce translatorskiej. Duża impreza, idealnie „wstrzelona” w unijną prezydencję, świetna okazja na promocję Polski i naszej literatury za Pirenejami.
Ale, jak to często bywa, o ile strona hiszpańska wywiązała się ze swoich zobowiązań finansowych i organizacyjnych, strona polska – z góry przepraszam za kolokwializm – troszeczkę sprawę olała. Instytut Cervantesa w Warszawie, który monitoruje przygotowania do konferencji, prawdopodobnie będzie zmuszony do odwołania sesji w Santander (choć zaproszenia już zostały wysłane).
Chodzi o – uwaga – około 20 tysięcy euro. Jestem przekonany, że minister Bogdan Zdrojewski zda sobie w końcu sprawę, że to naprawdę opłacalna inwestycja.
P.S. Gdyby ktoś chciałby mi zarzucić, iż działam w jakimś nie do końca sprecyzowanym prywatnym interesie, mam idealne alibi: jednym z prelegentów w Santander ma być Adam Michnik