W dni wolne od pracy, kiedy przekazuję zmianę swoim następcom, jest możliwość wypicia wspólnej kawy, co niniejszym czynimy od niepamiętnych czasów. W dni powszednie nie można - władza zakazuje. Przy takiej kawowej nawijce, poszukujemy zazwyczaj jakichś autorytetów, z których można brać by przykład, coby w błędów nie wlezać okowy, które już to błędy popełniono i wszechświatu ogłoszono.
Najczęściej sięgamy do TRYLOGII autorstwa pana PROFESORA Sylwestra Chęcińskiego, albowiem PROFESOR Sylwester w swym wspaniałym dziele, nauk tyle zawarł, że się z salonem podzielę;
Przykład1
Sołtys do Pawlaka;
- a ile to spuści za swego źrebaka?
Pawlak do sołtysa;
- ano tyle co pensyja Zenka w gminie będzie, byleby tylko sołtys sam swoje myszy oporządzał.
Podoba się salonowi taka PROFESURA? Nam - przedwiecznym wodociągowcom - także.
Przykład2
A tera z innej beczki. Wyjazd do jameryki. Pawlak wcale to a wcale nawet nie chciał tamuj jechać. Pojechał przez sąsiada - złodzieja kotów, podorywacza cudzej miedzy, co przez niego właśnie Jaśko musiał emigrantem się zostać. Podróż Pawlaka , człeka skromnego - rodaka naszego , umęczyła okrutnie onego, lecz nie jego sąsiada, co to WSZYSTKO se kazał podać na STEFANIE BATORA by konsumpcjo przebrzydło stwarzać POZORA.
Widać przeto jak na dłoni, że złodzieje kotów, czy miedzy, to umiara nigdy, ale to nigdy nie majo. A woreczka jak naszemu Kaźmirzowi ze szyi chciało toto oberwać, twierdząc, że on pływać nie umni? Już UMNI - za kase UNII, basenów nabudowalim, i pływać Kazika nauczylim tak, że nawet POTOPA da on rade POSKROMNIĆ, przez co SAK zostaje sie u nasz.
Sruktura infralna dla turystów sie tu pojawiła, za kase od UNII wydobyto - w chwili ostatni, choć potrzeby były inne jak KORYTO. Co to tera z totem zrobić? Wszystko u mnie na jeziorem pustko zionie, mchem porasta, rzadko sie tam trafi chćby pederasta. Mówię Ojcu, może bieguny pozmieniać, ciepła do POLANDII zadać, coby wszystkie jak jeden, chciały do NASa sie zjeżdżać , na ławkach przyjeziornych pozasiadać? Ciekawe czy wysłucha własnego synucha ?
Jak zatem salon widzi jasno i wyraziście, nasz Ojciec jeno słucha CYBERMISTRZA JOSZUA, co w człecze DNA jest zapodany, a co to niby go nie ma wcale, a wcale. Mesjaszy , chrystusów - ni innych nygusów - nie słucha, bo onże jest taki jak ja, gdyż sam On powiedział; - na obraz cię czynię i tak niechaj będzie , czy w rzymie czy wszędzie. Mój obraz się zmieniał przez wieków torędzie, bo rzym jego zmieniał majstrując we księdze . Więc obraz i Jego się zmieniał przez wieczność, i zawsze tak będzie, jenaczy jest SPRZECZNOŚĆ. Pojmuje salonu SPOŁECZNOŚĆ to SŁOWO ?
Marek Sujkowski