Link przewodni: Puste kościoły. Laicyzujemy się w ekspresowym tempie.
Nie ma prostej odpowiedzi na pytanie o regres religijności Polaków i proces odchodzenia Polaków od KK. Przyczyn tego złożonego procesu jest bardzo wiele.
Na podstawie cytowanego artykułu przyszła mi natomiast do głowy pewna myśl. Koniec lat siedemdziesiątych i lata osiemdziesiąte był bezprecedensowym okresem otwarcia się KK na środowiska inteligenckie. Trudno powiedzieć co zdecydowało o tym otwarciu. Z pewnością postać kardynała Wojtyły, a później papieża Wojtyły i chyba jednak zupełnie inna od niego, ale niezwykle charyzmatyczna postać prymasa Wyszyńskiego, a później może mniej charyzmatyczna, ale wciąż silnie dominująca w polskim KK postać prymasa Glempa. Nie chciałbym deprecjonować w tym miejscu pozostałych hierarchów, ale kierowanie polskim KK było do lat 90tych mocno scentralizowane.
Drugi powód tego otwarcia może być związany z ówczesną sytuacją KK w Polsce. Spychany i tępiony do lat 80tych przez komunistyczne władze szukał możliwości wsparcia w różnych środowiskach i budowania oporu przeciw rugowaniu KK z polskiej rzeczywistości.
Co spowodowało zbliżenie liberalnej inteligencji do KK? Prawdopodobnie głównie to, że była to ówcześnie jedyna instytucja względnie niezależna od komunistycznej władzy, na dokładkę wykazująca jakąś formę otwarcia na środowiska, które nie były jawnie antykościelne. Dla liberalnej inteligencji w tym momencie KK, budynki kościelne i sami wierni tworzyli przestrzeń mniej lub bardziej nieskrępowanego wyrażania się i oddziaływania na społeczeństwo.
Ten związek zaczął się kończyć w latach 90tych i to chyba obustronnie. W polskim KK w związku ze zmianą centralnego kierowania na bardziej kolektywne zaczęli dochodzić do głosu bardziej ortodoksyjni hierarchowie, a jednocześnie zaczął się proces odchodzenia papieża Jana Pawła II. Do tego część kierowania wiernymi w Polsce wymknęła się z rąk Episkopatu i przeszła w ręce Tadeusza Rydzyka, który dorobił się nawet swoich stronników w Episkopacie. KK mający dobre kontakty z władzami i karmiący się władzą przestał potrzebować środowisk liberalnej inteligencji, które nie zamierzały się dać wtłoczyć w typowe kościelne ramy. Środowiska liberalnej inteligencji stopniowo zamieniające się w klasę średnią lub niższą klasę średnią poczuły już w latach 90tych, że KK nie jest już jedyną możliwą przestrzenią funkcjonowania, ponieważ otwarta Polska, Europa i świat dają dużo większe i bardziej nieskrępowane możliwości niż to co kiedyś mógł zaoferować KK.
Nic już tego procesu nie zatrzyma…
I tak sobie pomyślałem dziś w kościele, patrząc na szemrzącego księdza i zastanawiając się dlaczego kompletnie do mnie nie trafia to co ma do powiedzenia…
Komentarze