List do Biskupów

Bloger i dziennikarz "Tygodnika Powszechnego"Błażej Strzelczyk do Polskich Biskupów (fragmenty):

„Drodzy Księża Biskupi, właśnie przeczytałem Wasz list z dalekiego Episkopatu, za który bardzo Wam dziękuję. Macie tam dużo problemów, wielu wrogów, doszły mnie również słuchy, że przygotowujecie się na akcję masowych aresztowań. Bardzo się za Was modlimy. Pozwólcie więc na garść słów otuchy w tym trudnym dla Was czasie. U nas - wiernych Kościoła, którego jesteście pasterzami - jakby trochę lepiej, jakby radośniej i bez takich opresji jak u Was. My tu czekamy właśnie na przyjście Zbawiciela. Mamy Adwent, „czas radosnych oczekiwań”. Na pewno pamiętacie jeszcze, mimo wojen które toczycie, na czym polega Adwent"

Chodzimy na roraty, modlimy się, bierzemy udział w rekolekcjach. Część naszych księży przygotowała fantastyczną akcję na twitterze pod nazwą budzik, która polega na pisaniu o Bogu, na zupełnie świeckim portalu społecznościowym - dacie wiarę!? Nie toczymy wojen, więc spokojnie mogliśmy wziąć również udział we Mszy Świętej robionej przez chłopaków ze wspólnoty Banita i ich duchowego kierownika - jezuitę Grześka Kramera. Po mszy - wyobraźcie sobie - przeszliśmy po krakowskim rynku z Najświętszym Sakramentem!

Tak prawdę mówiąc, mimo że wierzymy w Was i jesteśmy z Wami pamięcią, ostygł jakby nasz zapał. Czytamy te Wasze listy napełnieni smutkiem i powoli mamy już tego dość. Dlatego też proponujemy księżom, by jednak nie czytali waszego listu w ostatnią niedzielę tego roku. Chcemy w tym dniu posłuchać o Zbawicielu, Bogu i Ewangelii. Chcemy pokrzepienia serc i obudzenia ewangelicznego zapału.”

Mam mieszane odczucia. Nie mam zwyczaju krytykować biskupów. Krytykowałem często Ojca Manipulatora, ale on nie jest głową naszego Kościoła tylko uzurpatorem. Co innego Biskupi. Traktuję ich ogół z szacunkiem, nawet jeżeli nie identyfikuję się z poglądami politycznymi niektórych z nich, z którymi to poglądami nie wiedzieć czemu się tak obnoszą. Ale cóż, człowiek jest tylko człowiekiem.

Czy Biskupi powinni się zajmować ideologią gender? Może i powinni. Nie jestem specem od gender, więc zapewne mają w tym lepszą orientację. Czy powinni pisać w sprawie gender list do polskich katolików? Skoro uważają, że katolików trzeba na problem uwrażliwić to pewnie powinni. Czy ostatnia niedziela roku jest do tego dobrym terminem? Nie wiem czy w ogóle jest na taki temat dobry termin. Temat wybitnie niewdzięczny i wcale nie budujący wspólnoty katolików. Wzbudza raczej niepokój i poczucie niemocy niż buduje „silnych w duchu”. Zresztą dla większości „maluczkich” temat jest kompletnie niezrozumiały.

Rozumiem Strzelczyka. Akurat skoncentrowani jesteśmy na przygotowaniu nas, naszych rodzin, naszych środowisk na przyjście Chrystusa, a zamiast tego jesteśmy oszałamiani jakimś zagrożeniem ze strony ideologii gender. Strzelczyk ma rację, że wielu z nas chce słuchać o Zbawicielu, Bogu i Ewangelii. Wielu chce pokrzepienia serc i obudzenia ewangelicznego zapału, a nie gender na śniadanie, obiad i kolację, nie dość że wylewającą się dyskusjami z mass-mediów to jeszcze potępianą w listach Biskupów. Tyle, że jak już napisałem – na gender nie będzie dobrego terminu, dobrej pory. Bo nie jest to „dobra nowina o zbawieniu”. Tylko czy katolicy mają prawo krytykować swoich Biskupów i przyjęte przez nich „priorytety”? Czy mają prawo oczekiwać, że Biskupi zajmą się Ewangelią zamiast gender?

Stąd moje mieszane odczucia.