"Do swej własności przyszedł, ale swoi Go nie przyjęli. Tym zaś, którzy Go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego".
Ewangelia Jana 1,11-12
W pewnej gazecie można było przeczytać takie słowa: "Moja mama również nie ma dla mnie czasu. Pracuje zawodowo, aby się spełnić i jestem jej tylko ciężarem. Dlatego idę własną drogą, bo gdy jest mi źle, moi przyjaciele mają więcej czasu dla mnie niż ona. Czemu my, młodzi ludzie, sięgamy po narkotyki? Z powodu tego, że nikt nie poświęca nam czasu".
Słowa te są więcej niż oskarżeniem - one pokazują nam głębszy problem, nad którym koniecznie musimy się zastanowić.
Nie tylko powinniśmy postawić pytania typu: Kto ma dziś czas dla dzieci i młodzieży? Kto zwraca uwagę na to, że oni też chcą być kochani? Ale przede wszystkim powinniśmy zapytać: Dlaczego wielu rodziców nie okazuje swoim dzieciom miłości i akceptacji, której tak potrzebują? Dlaczego próbują zastąpić naturalne potrzeby dzieci rzeczami materialnymi? Problem tkwi w tym, że rodzice nie mogą przekazać dzieciom tego, czego niestety sami nie posiadają. Oni sami tęsknią za miłością i bezpieczeństwem, których im brakuje.
Ale czy wiesz, gdzie można je otrzymać? U samego Boga. On ciągle na ciebie czeka i pragnie objąć cię swoim ramieniem, uczynić swoim umiłowanym dzieckiem, abyś mógł codziennie odczuwać Jego miłość i troskę. Jak jest to możliwe? Przez wiarę w Odkupiciela Jezusa Chrystusa. On umarł na krzyżu również za twoje grzechy, abyś na drodze pokuty i wiary otrzymał przebaczenie i pokój z Bogiem. Kto doznał Bożej miłości, kto pojął jej szczerość i autentyczną moc, ten może i potrafi przekazywać ją dalej.
Źródło: Kalendarz Chrześcijański
Komentarze