BICO BICO
60
BLOG

TAK SIĘ WYKUWAŁA POLSKA PRAWORZĄDNOŚĆ cd.

BICO BICO Polityka Obserwuj notkę 0

25 marca

Rozmowa Janke - Miller

Z wielkim zainteresowaniem i ze szczególną jak w każdy wtorek uwagą, wysłuchałem rozmowy pana redaktora Igora Janke z Leszkiem Millerem w Radiu TOK-FM. Choć rozmowa ta była bardzo ciekawa, to jednak zauważyć koniecznie trzeba, że Leszek Miller nie tylko kilka razy minął się z prawdą, broniąc “swojego” ministra, ale mówił nieprawdę a nawet świadomie kłamał. Kłamał, kiedy odpierając zarzut pana redaktora Janke o bezczynności ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego w sprawie Rywina oświadczył, że postępowanie zostało wszczęte natychmiast.

Otóż wbrew temu co powiedział Leszek Miller, postępowanie wyjaśniające nie tylko nie zostało wszczęte natychmiast, ale nie zostało wszczęte wcale.

Bardzo łatwo możemy się o tym przekonać, czytając rozmowę pana redaktora Igora Janke z drugim z kolei ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym w jego rządzie, którego nazwiska nie wymienię z szacunku dla klawiatury mojego komputera, który na pytanie “To jest lekcja, którą pan wyciągnął z afery Rywina? Z tego, że nie wszczął pan postępowania w tej sprawie późną jesienią 2002?” odparł “Aby wszcząć postępowanie, trzeba mieć uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Uzasadnione podejrzenie, to nie jest tylko przypuszczenie, lecz jakiś namacalny dowód w garści. A ja go w sprawie Rywina nie miałem. [“Szczury niech uciekają ‘- Rzeczpospolita 28 listopada 2003 r.]

Także w “Stanowisku ministra sprawiedliwości’, opublikowanym 31 grudnia 2003r. w “Rzeczpospolitej”, które było odpowiedzią na pytanie pani redaktor Luizy Zalewskiej “Nie wiadomo też dlaczego dopiero w piątek sprawą zainteresował się minister sprawiedliwości, prokurator generalny” czytamy; “W tej sytuacji jedno zdanie dziennikarki, oparte na krótkiej notce opublikowanej na stronie kpiarsko – satyrycznej jednego z tygodników, to zbyt mało, by wszczynać postępowanie i być może wystawić prokuraturę na ośmieszenie” i dalej czytamy “Nie jest obowiązkiem ministra czy prokuratora generalnego reagowanie na każdą plotkę, które słyszy się w warszawskich kawiarniach”.

Jeszcze bardziej interesująca była druga część wtorkowej rozmowy, w której Leszek Miller dowodził nierzetelności dziennikarzy w ogóle a szczególnie tych piszących w “Rzepie”, podając nie bez satysfakcji za przykład Małgorzatę Solecką i Andrzeja Stankiewicza i ich przegrany proces sądowy, wytoczony im przez Waldemara Deszczyńskiego. Dwunastego maja 2003 r. artykułem “Leki za miliony dolarów” “Rzeczpospolita” rozpoczęła publikowanie cyklu artykułów, w których ujawniono, że szef gabinetu politycznego ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego w rządzie Leszka Millera Waldemar Deszczyński, latem 2002 r., spotkał się z przedstawicielami zagranicznej firmy farmaceutycznej i zdaniem przedstawicieli tej firmy, za wielomilionową łapówkę, zobowiązał się do wprowadzenia ich leków na listę leków refundowanych. Po tych publikacjach sprawą zajęła się ABW oraz prokuratura, która potwierdziła prawdziwość publikacji w “Rzeczypospolitej” stawiając Deszczyńskiemu zarzut łapownictwa czynnego i wyłudzenia kontraktów z kasy chorych. Informacje o nieprawidłowościach podanych przez “Rzepę” potwierdzone zostały również przez kontrolę zarządzoną przez następcę Mariusza Łapińskiego Leszka Sikorskiego. Także śledztwo niezależne od “Rzeczpospolitej”, bo przeprowadzone przez wybitnych dziennikarzy śledczych “Newsweeka” Grzegorza Indulskiego i Michała Karnowskiego i współpracujących z nimi Marka Kęskrawca i Andrzeja r. Potockiego w całej rozciągłości potwierdziło zarzuty opisane w “Rzeczpospolitej”. [Matnia Łapińskiego “Newsweek” 25.05.2003 r.]. Waldemar Deszczyński publikacje “Rzeczypospolitej” na temat jego działalności uznał za pomówienie i wniósł do sądu pozew domagając się przeprosin, oraz pół miliona złotych zadośćuczynienia. Sąd Okręgowy oddalił jego pozew obciążając go kosztami procesu.

Nie wiem czy Waldemar Deszczyński znał ten wierszyk “Aferzysto: masz sędziego w rodzie, to cię bieda nie ubodzie”, wygląda na to. że tak, bo apelacja od wyroku sądu okręgowego, który wydali zawodowi sędziowie a nie jacyś tam hydraulik z mechoptykiem i ginekologiem, złożona przez Deszczyńskiego do sądu apelacyjnego była skuteczna. Sąd Apelacyjny stanął po stronie Waldemara Deszczyńskiego, który prywatnie jest zięciem wieloletniego prezesa Sądu Apelacyjnego Hanny Szachułowicz a ona jego teściową, a poza tym jest szwagrem Jana Szachułowicza wiceprezesa Sądu Okręgowego w Warszawie oraz mężem notariuszki Marii Katarzyny Deszczyńskiej – Szachułowicz. Teraz triumfujący Deszczyński domaga się od “Rzeczpospolitej” miliona złotych odszkodowania.

Wyrok Sadu Apelacyjnego nie jest niestety wstydliwym wyjątkiem, albowiem nie jest ani pierwszy, ani jedyny, jest to reguła, i można a nawet trzeba o nim powiedzieć, że jest tyle samo wart, co i ci sędziowie, którzy ten wyrok wydali.

Treść 86 premii rzymskich, które zainstalowano na kolumnadach “Pałacu Sprawiedliwości” naprawdę nijak się ma do tego co tam w środku się dzieje, co tam się z ludźmi wyprawia, wyczynia i wyrabia. Ten swoisty wykład prawa rzymskiego jest takim samym jawnym oszustwem, jak ten, który spędzonym z całej Europy niewinnym ludziom mówił, “praca czyni wolnym”.

Leszkowi Millerowi wypełnianie ustawowych obowiązków ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego oraz ministra zdrowia, których sam powołał przypadła do gustu. Także dla sędziów, którzy wyrokowali w Sądzie Apelacyjnym, jest pełen uznania. Nie życzę mu niczego złego a na dowód tego życzę mu, jakby musiał kiedyś stanąć przed sądem, to żeby to byli sędziowie o uczciwości i etyce tych co wyrokowali w sprawie Deszczyński przeciw “Rzeczpospolita”. Z rozmowy Igora Janke z Leszkiem Millerem, dowiedzieliśmy się też, że chce on dostać się do Sejmu, by walczyć z e Zbigniewem Ziobrą o prawdę i godność tragicznie zmarłej Barbary Blidy. Środowisko Leszka Millera ma wiele powodów by bronić dobrego imienia swej koleżanki, jednym z nich jest taki oto, że Barbara Blida jest sygnatariuszką listu do Aleksandra Kwaśniewskiego, z prośbą o ułaskawienie Zbigniewa Sobotki. Zobowiązania są poważne.

BICO
O mnie BICO

Interesuję sie działalnością polskiego wymiaru sprawiedliwości, szczególnie władzą sądowniczą, a także orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka