5 kwietnia
EUROPEJSKI TRYBUNAŁ PRAW CZŁOWIEKA W STRASBURGU
Utworzenie przed pięćdziesięciu laty, w oparciu o Europejską Konwencje o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, uznane zostało za najwspanialsze dzieło rozumu ludzkiego. Obecne nazywanie go “Sumieniem Europy”, jest uzasadnioną, choć najskromniejszą nagrodą, jaką można określić ETPC, za półwieczną działalność. Nigdy nie podważałem wyłącznego prawa ETPC, który nie tylko WSZYSTKO MOŻE, ALE NICZEGO NIE MUSI, do decydowania czyja i kiedy konkretna skarga zostanie przez niego rozpatrzona. I choć nie zamierzam tego czynić także w przyszłości, to kłaniając się Trybunałowi bardzo nisko, staram się nie stracić z pola widzenia tego, czego jestem pozbawiony, a co gwarantuje mi Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Podstawową zaletą i wartością nie do przecenienia, jest to, że skargę do Trybunału, może wnosić każdy osobiście, bez żadnych pośredników. Tymczasem z powodu bezprawnych działań wszelkiej maści macherów od wymierzania sprawiedliwości, jeżeli nie jesteś gejem lub lesbijką, którym już nie wystarcza tolerowanie ich zachowań, oni domagaj się a nawet wymagają afirmacji, aferzystą gospodarczym, czy TW, lecz uczciwym prawym obywatelem, szansa na to, że twoja sprawa trafi na wokandę ETPC, jest prawie żadna. Dlatego, że o przyjęciu do ETPC skargi złożonej przez uczciwego człowieka, decydują nie tylko, dostatnio z tego żyjący koncesjonowani obrońcy praw człowieka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, ale także prawnicy, wydelegowani przez Polskę do pracy w biurach ETPC. Ja na rozpatrzenie mojej skargi czekałem blisko siedem lat i nie doczekałem się, a pan Bączkowski czekał tylko sześć miesięcy. Przykładów jest więcej np. RASMUSSEN, KLUK, JAMROŻY czy MATYJEK v POLSKA. W Europejskim Trybunale Praw Człowieka, posłuch znalazł nie tylko czujący się pokrzywdzonym przez Polskę Bogusław Baksik, ale także księżniczka Karolia von Hannover. Te wszystkie informacje panów doktorów Piotra Kładocznego czy Adama Bodnara, o tych obrońcach praw człowieka, o tych klinikach prawa, o tych przyjaciołach sądu, to zwykły pic na wodę, jak zwykł mówić pan Ziobro. Za przykład niech będzie dyżurny autorytet prawny, uchodzący za wielkiego obrońcę praw człowieka Andrzej Rzepliński. Ale jak ja, kilka lat temu zwróciłem się do niego o pomoc, to gdyby miał pod ręka dyżurne bulteriery, to z całą pewnością by mnie nimi poszczuł. To nie są żadni przyjaciele sądu, to są raczej przyjaciele bandziorów, którym jest za ciasno w więziennych celach, w których słusznie się znaleźli. W Polsce nie są potrzebni żadni obrońcy praw człowieka, Polkom i Polakom wystarczą obrońcy człowieka. Zdaniem mądrych ludzi, których nie brakuje w naszym kraju, Polska zawsze miała i ma bardzo dobry i zwarty system prawny, uznawany za przykład nowoczesnej legislacji, niczym nieustępujący tej w Europie, i przez wiele lat kodyfikacje te, uznawano za arcydzieła sztuki prawniczej, mogące służyć za wzór godny do naśladowania. A zapisane w pochodzącym z 1506 roku Statucie Łaskiego, kardynalne zasady to m.in. “nikt nie może czerpać korzyści z uczynionego bezprawia”, “prawo do bezstronnego sądu”, “zakaz łączenia urzędów”, „nikt ze swoich praw wychytrzony albo chytrze ich pozbawion nie będzie”, “OSĄDZĄ WASZĄ SPRAWIEDLIWOŚĆ”. Ta ostatnia paremia, powinna być traktowana przez sprawujących władzę sądowniczą także w Strasburgu jako przestroga. cdn.
Interesuję sie działalnością polskiego wymiaru sprawiedliwości, szczególnie władzą sądowniczą, a także orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka