3 maja
Dzień 3-go maja w naszym życiu narodowym związany jest przede wszystkim z Świętem Najświętszej Marii Panny Królowej Polski.
Święto to ustanowione przez Ojca Św. Benedykta XV w roku 1920, tuż po odzyskaniu niepodległości, miało umacniać naszą pobożność i upamiętniać śluby króla Jana Kazimierza złożone w katedrze Lwowskiej, w czasie śmiertelnego zagrożenia Ojczyzny, jakim był potop szwedzki. Matka Boga Królowa Polski, ma stać się dla całego narodu polskiego, przewodniczką i ratunkiem, bez którego nie ostoi się ani nasz byt narodowy, ani nasza niepodległa państwowość.
3–go maja przypominamy sobie także, drugą w świecie, a pierwszą w Europie konstytucję, tj. Ustawę Rządową z dnia 3 maja 1791 roku, która była dowodem wielu starań o to, by zachować suwerenną i niepodległą państwowość polską.
Konstytucja ta, o czym się dziś niechętnie mówi, rozpoczynała się słowami „W imię Boga w Trójcy Świętej Jedynego” oraz oznajmiała wszem i wobec, że „Religią narodową panującą jest i będzie wiara święta rzymska katolicka ze wszystkimi jej prawami”.
Jej celem głównym była reforma państwa polskiego, zagrożonego likwidacją, ale także naprawa zepsutych relacji społecznych, które tak mocno osłabiły Polskę.
Jak wiadomo Konstytucja 3-go maja i zrodzone z niej działania, nie uratowały państwowości polskiej, ale przyczyniły się mocno do poznania prawdy o tym, że gdy rząd i państwowość bierze rozbrat ze społeczeństwem i narodem, gdy pokłada nadzieje w obcych jako gwarancie dobrobytu i szczęścia, szybko nadchodzi upadek i klęska.
Klęska rozbiorów nie przyszłaby na nas, gdyby nie wcześniejsze od niej choroby duchowe i moralne, niemoc wewnętrzna, jakie owładnęły całymi warstwami społecznymi Rzeczpospolitej. Jak to opisuje Feliks Koneczny, od końca siedemnastego i przez większość osiemnastego wieku „Społeczeństwo widząc, że woli swej nie zdoła przeprzeć wobec wojennej potęgi sąsiadów, a nie posiadając tyle inteligencji, żeby obmyśleć sposoby ocalenia, pogrążyło się w rozpaczliwej apatii. Przestano się całkiem zajmować sprawami publicznymi, co jest najgorszym ze wszystkiego objawem. Powstało wówczas przysłowie Za króla Sasa, jedz, pij i popuszczaj pasa. Ogół nabrał przekonania, że i tak nic zrobić się nie da. Młodsze pokolenie, wychowane w tej apatii, nie mając czym zająć myśli pozbawione ideałów, stało się do reszty bezmyślnym, a co gorsza, zatraciło nawet samo pojęcie dobra publicznego i nie chciało słyszeć o sprawach publicznych już nie z rozpaczy, jak ich ojcowie, lecz z samolubstwa, żeby nie mieć kłopotów. Los kraju nic ich nie obchodził. Wobec braku wszelkich ideałów, a zwłaszcza gdy nie było religii w sercach, a tylko bigoteria na ustach, nastąpiło też przy tej bigoterii rozpasanie wszelkich złych instynktów”1.
Od połowy wieku osiemnastego, chcąc ratować Polskę, obmyślono błędny pomysł, że naprawa jej, może się dokonać tylko przy udziale i wsparciu zewnętrznym mocarstw Europy. Dlaczego? - bo sami rzekomo nie jesteśmy do niczego dobrego zdolni.
Jak wyjaśniał Koneczny „Rozumowanie to było strasznie naiwne, bo żadne państwo nie ma interesu w tym, żeby państwo sąsiednie było potężne; przeciwnie, wszystkie obce państwa bardzo były rade z osłabienia Polski”2. Dlatego czyniły więc wszystko by słabość Polski była pełna i we wszystkim i aby zakończyła istnienie suwerennej i niepodległej Polski. Starania te się powiodły, ale nie unicestwiły one całkiem polski i narodu polskiego. Przetrwał on i ostatecznie zdobył się na niepodległość państwową po 123 latach rozbiorów w 1918 roku, broniąc swego bytu i bytu całej Europy w roku 1920, przed napaścią azjatyckiej, bolszewickiej hordy.
Tu należy postawić pytanie: co dawało nam siły, co nas zjednoczyło, co sprawiało niepodległość?
Po ludzku tylko jedną można dać tu odpowiedź: Matka Nasza, Królowa Polski - Najświętsza Maryja! To Jej darom i Jej wstawiennictwu u Pana Boga zawdzięczamy wszystko.
Biegnijmy więc wszyscy ku Niej, bo tam jest nasz ratunek i tam źródło naszej siły, naszego trwania. Módlmy się też dziś szczególnie o to, by młodzież polska dzięki wstawiennictwu Królowej Polski – była wolna od wad i grzechów ojców i dziadów, była wolna od naiwności i głupoty, że ktoś za nią będzie tworzył i umacniał Polskę.
Módlmy się także o prawdziwą i żarliwą miłość ojczyzny, a także o prawy rozum dla nas wszystkich, aby stał się on źródłem naszej, całej polskiej polityki.
Dziękuję za uwagę z Panem Bogiem!
Prof. Paweł Skrzydlewski
Interesuję sie działalnością polskiego wymiaru sprawiedliwości, szczególnie władzą sądowniczą, a także orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo