NADZWYCZAJNA KASTA W PAŁACU KULTURY!

6 sierpnia

Sędziowie są jedyną grupą zawodową, o której wynagrodzeniu mówi konstytucja. Takie argumenty podnoszą sędziowie, chcący wymóc na rządzie podwyżki swoich i tak nienależnie wysokich wynagrodzeń, co należy uznać za wyjątkowo bezwstydnie bezczelne żądanie. Przecież polscy sędziowie, są jedyną grupą zawodową, której wynagrodzenie ma się nijak do wykonywanej czy wykonanej pracy. Wprawdzie samo słowo “mafia”, jest słowem włoskim, ale jest zapożyczeniem z arabskiego “mahyas” i oznacza bezczelne zachowanie. Polscy sędziowie zachowują się i postępują tak, jakby Konstytucja RP, zawierała nie 243 artykuły, ale jedynie dwa, i to tylko te mówiące o ich wynagrodzeniu i nieusuwalności. A przecież wynagrodzenie, jak sama nazwa wskazuje, jest zapłatą za należyte wykonanie pracy, polegającej na należytym osądzaniu, a nie na ochronie funkcjonariuszy aparatu sprawiedliwości przed sprawiedliwością.

  W Polsce jest prawie 40 milionów obywateli i aż 10 tysięcy sędziów, oraz liczone w setkach tysięcy przedawnień. W liczącej około 60 milionów mieszkańców Wielkiej Brytanii, jest jedynie dwa tysiące sędziów, a instytucja przedawnienia, nie jest tam znana. Uważam, że dla dobra nas wszystkich, zasada Dilberta, polegająca na przesuwaniu najmniej efektywnych pracowników, tam, gdzie mogą narobić najmniej złego, powinna być stosowana także w sądach, albowiem straty i szkody spowodowane przez nadwładzę sądowniczą, są nieodwracalne.

  Urzędników państwowych wyniesionych do godności sędziego, biorących udział lub namawiających do protestów, należy potraktować tak, jak prezydent USA Ronald Regan potraktował w 1981 strajkujących kontrolerów lotów, których natychmiast zwolniono z pracy, jako disgraced judge.  

PS. Pamiętam dobrze, w tych obradach uczestniczył bardzo sympatyczny człowiek, obecny minister Waldemar Żurek, nawet materiał prasowy od niego otrzymałem. [2016 r.]