"Wybuch w pasażerskim Tu-154 na lotnisku w mieście Surgut na Syberii. Co najmniej jedna osoba zginęła, a trzy uznano za zaginione. W sumie na pokładzie znajdowało się 114 pasażerów i 8 członków załogi.
W trakcie kołowania, na pokładzie Tu-154 doszło do awarii silnika - w płomieniach miała stanąć jedna z turbin.
- Według wstępnych doniesień jedna osoba zginęła, a kilka innych zostało rannych w następstwie pożaru na pokładzie Tu-154M linii Kogalymavia Airlines na lotnisku w Surgot - powiedziało agencji RIA Novosti źródło w rosyjskiej federalnej agencji transportu powietrznego (Rosaviatsiya).
Cztery osoby hospitalizowano z powodu zatrucia toksycznymi oparami. W sumie rannych zostało 10 osób.
Rzecznik uralskiego oddziału Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Wadim Griebiennikow powiedział, że maszyna całkowicie spłonęła.
Wcześniej podawano, że doszło do katastrofy Tu-134. W związku z wypadkiem wszczęto śledztwo kryminalne"
Dostrzegają Państwo różnice w narracji pomiędzy tą informacją, a tymi z 10 kwietnia?? I przede wszystkim straty ludzkie - na 114 osób 1 zginęła (samolot kołował!), 10 kwietnia choć samolot "spadł" z wysokości kilku metrów nie przeżył nikt. Poza tym proszę zobaczyć, jak ostrożnie jest podawana informacja o potencjalnych innych ofiarach, które do momentu odnalezienia ciał traktuje się jako osoby zaginione.
Pod Smoleńskiem na podstawie "rzucenia okiem" na miejsce upadku rządowego tupolewa, uznano i podano do wiadomości, ze nikt nie przezył. Prezydent RP powinien być traktowany jako osoba zaginiona do momentu odnalezienia ciała, co nastapiło ok. 17.30.
Przyznacie Państwo, jak wyjątkowa była katastrofa pod Smoleńskiej, zupełnie inna od pozostałych.
Pozdrawiam noworocznie
http://www.tvn24.pl/-1,1688007,0,1,wybuch-w-tu_154,wiadomosc.html
Inne tematy w dziale Polityka
