Martynka Martynka
2813
BLOG

ŚLEPAKAMI W MACIEREWICZA

Martynka Martynka Polityka Obserwuj notkę 51

 

Kiedy usłyszałam dzisiaj informację, że oto na Antonim Macierewiczu ma kłaść się długim cieniem podejrzenie niejasnych interesów z Rosjanami, czy wręcz działania na rzecz państwa Putina, bo jako  likwidator WSI i twórca raportu  miał zlecić tłumaczenie na język rosyjski tego dokumentu, pomyślałam, że właśnie obserwujemy koniec pewnej epoki, epoki wyznaczanej przez mniej lub bardziej skuteczne prowokacje ze strony ludzi związanych ze służbami komunistycznymi lub wprost się z nich wywodzącymi. Ostatnie manewry ze strony tzw.„smutnych panów” wydają się być coraz gorszej jakości, a ich żywot medialny jest coraz krótszy i słabiej wybrzmiewa.  Dzisiaj można było się przekonać na własne oczy, że wrogowie szefa zespołu smoleńskiego jadą, jak to się mówi w żargonie kierowców, na oparach. Tu już nie ma nawet próby polemiki na argumenty w sprawach merytorycznych dotyczących różnych aspektów katastrofy smoleńskiej, udowadniania, że naukowcy związani z ZP są w błędzie, a my im pokażemy, jak było naprawdę. Tu już nikt nie udaje, że kieszenie i szuflady niesławnej komisji Millera są puste, więc zaczyna się etap walki wręcz.  

Zastanawiam się, ile wódki musiał ktoś w życiu wypić, żeby wpaść na tak niedorzeczny i absurdalny pomysł, aby zasugerować, iż Antoni Macierewicz jest w jakiś sposób powiązany z rosyjskimi służbami? Tylko desperat i to desperat  znajdujący się w pozycji, którą można obrazowo określić, jako pozycja z „nożem na gardle” .

W sprawę nagłaśniania rzekomego skandalu z tłumaczeniem raportu z likwidacji WSI w sposób szczególny zaangażowali się posłowie Twojego Ruchu, co można rozpatrywać w kategoriach zemsty za niedawne przejęcie przez posłów PiS komisji, mającej zająć się właśnie Antonim Macierewiczem.

Do dzisiejszych rewelacji odniósł się także sam minister MSZ Radoslaw Sikorski, według którego Antoni Macierewicz od lat był człowiekiem działającym na szkodę Polski, co oczywiście może rodzić różne podejrzenia:

„To co robi od 25 lat Antoni Macierewicz na szkodę instytucji państwa polskiego, gdyby wykonywał takie zadanie, to nie mógłby tego lepiej wykonywać”.

Sugestia, jakoby Antoni Macierewicz wykonywał jakieś zadania dla obcego państwa, jest nie tylko niegodziwa i nieprzyzwita, ale też powinna mieć konsekwencje prawne, gdyż zarzucanie posłowi na Sejm RP, który całe swoje życie poświęcił i podporzadkował sprawie niepodległości Polski, że działa na szkodę państwa polskiego, jest czymś karygodnym.

Ostatnie prowokacje wymierzone w Antoniego Macierewicza oraz pośrednio w ludzi, którzy współpracują z jego zespołem w sprawie wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej,  mają bardzo krótki żywot. Nie inaczej było i tym razem. O ile jeszcze w godzinach przedpołudniowych wydawało się, że oto polskie służby kontrwywiadowcze są o krok od historycznego sukcesu ujęcia rosyjskiego szpiega ulokowanego w największej partii opozycyjnej, to już wieczorem ten podejrzanie nadęty balon, okazał się być marną wrzutką ludzi z SKW, którzy zasuflowali mediom temat. Z dużej chmury mały deszcz.

Tłumaczenie raportu WSI na język rosyjski rzeczywiście miało miejsce, jednak zostało wykonane nie, jak sugerowały media, w chwili, gdy raport był jeszcze przygotowywany, a więc z natury rzeczy tajny, ale cztery miesiące po tym, jak prezydent Kaczyński opublikował ów dokument w Monitorze Polskim, czyniąc go tym samym dokumentem jawnym. Publikacja raportu WSI miała bowiem miejsce 16 lutego 2007 roku, zaś umowa z tłumaczką została podpisana dopiero 29 czerwca 2007, o czym poinformowała niezalezna.pl, dołączając stosowny dokument na potwierdzenie tych słów. Najbardziej w tym wszystkim dziwi mnie postawa ludzi, którzy stoją za dzisiejszą aferą, jakby na moment zatracili instynkt samozachowawczy, bo przecież w dobie rozwijającej się i szukającej wciąż nowych form współpracy polskich służb z rosyjskimi odpowiednikami, tłumaczenie dokumentów na język rosyjski nie powinno być powodem nagany, ale wręcz nagrody. Naprawdę nie wiem, jak się wytłumaczą z tej wpadki szefowie SKW i minister SZ przed swoimi rosyjskimi kolegami, ale na ich miejscu spieszyłabym się ze znalezieniem jakiegoś przekonywującego wyjaśnienia, bo podobno Siergiej Ławrow ma gościć w Polsce przed świętami.

Na marginesie całej tej sprawy warto zainteresować media, z takim zapałem tropiące rosyjskich agentów w partii opozycyjnej, realnie istniejącym, niestety do dzisiaj niewyjaśnionym, problemem związanym z kwestią tłumaczenia na język rosyjski raportu końcowego komisji Millera. Problem ten można zamknąć w pytaniu: „co było pierwsze – jajo, czy kura?”.

Otóż nigdy nie wyjaśniono w sposób nie budzący wątpliwości, dlaczego raport ogłoszony 25 lipca 2011 roku,  w wersji rosyjskojęzycznej nosi datę 1 lipca 2011. MSWiA wprawdzie wyjaśniało, że data 1 lipca oznacza przekazanie raportu do tłumaczenia Rosjanom, ale i to rodzi  pewne podejrzenia, a to podstawowe brzmi: dlaczego wysyłano raport komisji rządowej jeszcze przed opublikowaniem dokumentu, a więc przed jego ujawnieniem, do tłumaczenia na terenie Rosji? Czyżby w Polsce, choćby na tak dzisiaj rozreklamowanym „rosyjskim osiedlu” nie było tłumaczy?

Od kiedy i czy w ogóle istnieje taka praktyka, aby dokumenty polskie były wysyłane przed ich publikacją do Rosji w celu ich przetłumaczenia? Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że MSWiA umowy na tłumaczenie na język rosyjski podpisało już 14 czerwca 2011 roku, a więc półtora miesiąca przed jego publikacją, co może oznaczać,  że tłumacze otrzymali niepełną wersję raportu, a sam tekst mógł zmieniać się w ciągu kolejnych tygodni.

Dlaczego więc media nie podjęły tematu dziwnych okoliczności tłumaczenia raportu Millera na język rosyjski, a z taką perwersyjną radością rzuciły się na „rewelacje” z tłumaczeniem raportu z likwidacji WSI i samego autora dokumentu?

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że dzisiejsza akcja była próbą podważenia wiarygodności szefa smoleńskiego zespołu i zdyskredytowania go w oczach Polaków. Macierewicz  jest bowiem jednym z niewielu polityków, który zagroził szeroko rozumianemu układowi polityczno-biznesowemu, którego korzenie tkwią w komunistycznej bezpiece, zarówno wojskowej, jak i cywilnej. Trzeba też przygotować się na ciąg dalszy, bo gra idzie o najwyższą stawkę.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Antoni-Macierewicz-kazal-przetlumaczyc-raport-z-likwidacji-WSI-na-rosyjski,wid,16255376,wiadomosc.html?ticaid=111d5e&_ticrsn=3

http://niezalezna.pl/49494-irina-o-przetlumaczyla-raport-wsi-dawno-po-jego-publikacji-mamy-skan-umowy

http://www.rp.pl/artykul/10,1072474-Umowa-z-tlumaczka-podpisana-jest-po-ujawnieniu-raportu-likwidacji-WSI.html

http://wpolityce.pl/wydarzenia/41452-niewytlumaczalna-pomylka-w-datowaniu-raportu-millera-czy-rosjanie-mieli-wglad-w-dokument-jeszcze-przed-jego-oficjalna-prezentacja

 

Martynka
O mnie Martynka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka